Lider Houston Rockets od lat jest czołowym punktującym ligi, ale jego statystyki nigdy nie były tak dobre. W 22 meczach rzuca średnio 31,7 punktu, co znacznie odbiega od jego wyników z poprzednich latach. W poprzednich pięciu sezonach w "Rakietach" zdobywał przynajmniej 25,4 punktu, ale w pierwszych latach rzadziej grał z wykorzystaniem kolegów. Przełom nastąpił podczas poprzednich rozgrywek, gdy oprócz roli strzelca (29,1 punktu), wziął także na siebie ciężar prowadzącego grę (11,2 asysty). Już wtedy był bardzo blisko otrzymania tytułu MVP, ale wówczas więcej głosów otrzymał Russell Westbrook z Oklahoma City Thunder i to on zgarnął tę pożądaną przez koszykarzy nagrodę. Obecnie Harden jest liderem w dwóch kategoriach (punkty oraz asysty), dlatego wydaje się być naturalnym kandydatem do nagrody MVP. Obrońca nie przejmuje się jednak tymi głosami i jak sam przekonuje skupia się na innych rzeczach. - Chcę zdobyć w tym roku wygrać ligę. To jest mój cel i całego zespołu. Każdy dzień jest wyzwaniem, są wzloty i upadki, ale tak długo jak będziemy patrzyli na główną nagrodę, tak długo będzie szło nam dobrze - powiedział koszykarz. Rockets z bilansem 18-4 zajmują pierwsze miejsce w Konferencji Zachodniej. AW