O wysokości napiwku amerykańskie media poinformowała anonimowa osoba. Natomiast zawodnik potwierdził, że uczynił taki gest. "Bardzo troszczyli się o nas. Poświęcali czas i wkładali w swoją pracę, która była na najwyższym poziomie, mnóstwo energii. Zrobiłem to (chodzi o napiwek i list - PAP), bo lubię robić to, co jest słuszne i właściwe" - powiedział Westbrook dziennikarce "Bleacher Report". Rockets przebywali w Grand Floridian Hotel w "bańce" pod Orlando, gdzie toczyły się rozgrywki NBA w dobie pandemii koronawirusa od 9 lipca do 12 września, gdy ulegli w piątym meczu półfinału Konferencji Zachodniej drużynie Los Angeles Lakers 96:119 i przegrali rywalizację 1-4. "Jeziorowcy" są obecnie o krok od wywalczenia mistrzostwa, prowadzą w wielkim finale z Miami Heat 3-1.