O zwycięstwie gospodarzy przesądziła akcja na 1,8 sekundy przed końcem doliczonego czasu gry. Pero Antić, pierwszy Macedończyk w lidze NBA, tak dokładnie podał lobem zza linii bocznej do reprezentanta Dominikany Ala Horforda, że ten złapał piłkę i zdążył oddać celny rzut, zanim zabrzmiała końcowa syrena. To już trzecie kolejne przegrane spotkanie Wizards minimalną różnicą. Poprzednie dwa oddali rywalom na własnym parkiecie: Milwaukee Bucks ulegli 105:109 (również po dogrywce), a Denver Nuggets 94:95. Pierwszoplanową postacią zwycięskiego zespołu był Horford, który zdobył 34 punkty, wyrównując swój rekord kariery, i miał 15 zbiórek. Wśród "Jastrzębi" wyróżnili się także Paul Milsap, który także miał double-double - 16 pkt i 11 zb. oraz Kyle Korver, który 12 ze swoich 16 punktów zdobył rzutami z dystansu. Oznacza to, że wyśrubował swój rekord NBA do 92 kolejnych spotkań z minimum jednym trafieniem za trzy. W zespole "Czarodziejów" swój najlepszy mecz rozegrał Trevor Booker, zastępujący w pierwszej piątce kontuzjowanego brazylijskiego skrzydłowego Nene. Zdobył 24 pkt i miał 14 zbiórek, w obu tych elementach poprawiając indywidualne rekordy sezonu. Martell Webster dodał 15 pkt, a John Wall - 13 i 11 asyst. Gortat był w piątek czwartym strzelcem i drugim zbierającym zespołu. Grał 37 minut, trafił sześć z 10 rzutów z gry, zebrał siedem piłek w obronie i trzy w ataku, miał najwięcej w sezonie sześć asyst, ale także cztery straty i tyle samo fauli. Polak ósmy raz w tych rozgrywkach uzyskał tzw. double-double, czyli dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry, ale jego ocenę obniżają straty w decydujących momentach meczu. Na emocje, nerwy i dogrywkę w Philips Arenie wcale się nie zanosiło, gdy po wyrównanej pierwszej połowie, po przerwie gospodarze wyszli na wyraźne prowadzenie, które na osiem minut przed końcem wzrosło do 15 punktów (80:65). Wtedy Wizards wzmocnili obronę i rzucili się do odrabiania strat. Wall, który w czwartej kwarcie zdobył 11 ze swoich 13 punktów, dał drużynie prowadzenie 86:84 po trzypunktowym rzucie i asyście Gortata na 1.40 min przed końcem. Polak miał swój udział w tej pogoni, zdobywając m.in. sześć punktów, z półdystansu i po dobitkach. Jednak na 30 sekund przed ostatnią syreną, wciąż przy dwupunktowym prowadzeniu Wizards, zamiast oddawać rzut z okolicy linii rzutów wolnych, próbował dodatkowego podania do partnera pod kosz, co zakończyło się stratą i w konsekwencji punktami Horforda, wyrównującymi na 86:86. W dogrywce Gortat zdobył pierwsze punkty dla zespołu (na 88:88), potem miał ważną zbiórkę w obronie, ale w chwilę później popełnił podobny błąd. Zamiast atakować kosz z bliskiej odległości, ewentualnie wymusić faul, próbował oddać piłkę koledze i jego podanie znów przechwycili rywale. Przy ostatniej akcji meczu nie było go na boisku. Trener Randy Wittman posadził go na ostatnie 1.8 s na ławce, wprowadzając Garretta Temple. To był z kolei błąd szkoleniowca, bo wysoki polski środkowy lepiej strzegłby strefy podkoszowej, gdzie podanie otrzymał Horford. Po tym spotkaniu Wizards z dziewięcioma zwycięstwami i 12 porażkami są na ósmym miejscu w Konferencji Wschodniej, a Hawks zajmują trzecią lokatę (12-11). Już w nocy z soboty na niedzielę "Czarodzieje" spotkają się w Waszyngtonie z Los Angeles Clippers (15-8), czwartym zespołem Konferencji Zachodniej. Finaliści poprzedniego sezonu, koszykarze San Antonio Spurs pokonali u siebie Minnesota Timberwolves 117:110. Gościom nie pomogły 42 punkty i 14 asyst Kevina Love'a. Przed rozpoczęciem ostatniej kwarty zespół Spurs przegrywał dziewięcioma punktami (80:89), ale w decydującej odsłonie nie dał szans rywalom z Minneapolis. "Ostrogi" do zwycięstwa poprowadził Francuz Tony Parker, który uzyskał 29 pkt i miał sześć asyst. W ligowej tabeli zawodnicy z San Antonio, z bilansem gier 18-4, zajmują trzecie miejsce ex aequo z Oklahoma City Thunder. Prowadzi Indiana Pacers (20-3), przed Portland Trail Blazers (19-4). Koszykarze z Indiapolis wygrali z Charlotte Bobcats 99:94. Po raz piąty w tym sezonie double-double zanotował gracz gospodarzy Lance Stephenson - 20 pkt, 11 zbiórek i siedem asyst. Ekipa Pacers jako pierwsza w tych rozgrywkach zanotowała 20 wygranych, do tego w rekordowo krótkim czasie (w 23 meczach). Jej najlepszy poprzedni wynik to 27 występów potrzebnych na 20 zwycięstw - w sezonie 2003/2004. Podczas spotkania Detroit Pistons z Brooklyn Nets (103:99) do historii NBA przeszedł koszykarz przyjezdnych Kevin Garnett. W trzeciej kwarcie, jako dopiero dziesiąty zawodnik, przekroczył 14 tysięcy zbiórek w karierze. Jest on w bardzo wąskim gronie sław, mających w dorobku ponadto 25 tys. punktów i 5 tys. asyst. Takim wyczynem do tej pory mogli pochwalić się jedynie Kareem Abdul-Jabbar i Karl Malone. Najsłabszy klub w lidze - Milwaukee Bucks (5-18) uległ Chicago Bulls 90:91. Decydujący rzut za trzy punkty, na niespełna 6 s przed końcem, oddał Mike Dunleavy. Wcześniej dwukrotnie pomylił się w "trójkach", zresztą w tym elemencie gry wyraźnie lepsi byli zawodnicy Bucks - 40 proc. skuteczność, przy ok. 30 proc. gości. Wyniki piątkowych meczów sezonu regularnego koszykarskiej ligi NBA: Atlanta Hawks - Washington Wizards 101:99 po dogr. Boston Celtics - New York Knicks 90:86 Denver Nuggets - Utah Jazz 93:103 Detroit Pistons - Brooklyn Nets 103:99 Golden State Warriors - Houston Rockets 112:116 Indiana Pacers - Charlotte Bobcats 99:94 Milwaukee Bucks - Chicago Bulls 90:91 New Orleans Pelicans - Memphis Grizzlies 104:98 Oklahoma City Thunder - Los Angeles Lakers 122:97 Orlando Magic - Cleveland Cavaliers 100:109 Phoenix Suns - Sacramento Kings 116:107 San Antonio Spurs - Minnesota Timberwolves 117:110 Toronto Raptors - Philadelphia 76ers 108:100