NBA. Dobry występ LeBrona Jamesa nie uchronił Los Angeles Lakers od porażki
LeBron James zdobył 32 punkty, miał 14 asyst i osiem zbiórek, ale jego zespół Los Angeles Lakers, którego barwy reprezentuje od tego sezonu, przegrał u siebie po dogrywce z San Antonio Spurs 142:143 w jednym z poniedziałkowych meczów NBA.
Tym samym czterokrotnie wybrany najlepszym zawodnikiem sezonu James na razie nie odniósł ani jednego zwycięstwa ze swoim nowym klubem. Dał jednak sobie i kolegom szansę na trzy sekundy przed zakończeniem czwartej kwarty, kiedy trafił do kosza rzutem z ok. dziewięciu metrów, doprowadzając do remisu i w konsekwencji do dogrywki.
W niej jednak w podobnej sytuacji nie miał już tyle szczęścia, mimo że próbował z mniejszej odległości. Gospodarzom nie pomógł też dobry występ Kyle'a Kuzmy, który zdobył 37 punktów.
"Nie jestem zrezygnowany. Wiedziałem, w co się pakuję. To jest proces. Kiedy wreszcie wszystko sobie poukładam, będzie dobrze. Nie przyszedłem tu z myślą, że będziemy pędzić od samego startu. To musi potrwać, ja to rozumiem" - tłumaczył James.
Najlepszy w ekipie gości był LeMarcus Aldridge, który uzyskał 37 punktów i miał 10 zbiórek. DeMar DeRozan dołożył 32 pkt i 14 asyst.
Bez dogrywki nie obyło się także w Portland, gdzie Trail Blazers ulegli Washington Wizards 124:125. Najwięcej punktów w meczu zdobył zawodnik gospodarzy Damian Lillard, który - podobnie jak James - był bliski przechylenia szali na stronę gospodarzy. Jego rzuty zarówno w końcówce czwartej kwarty, jak i w ostatniej akcji dogrywki, zostały jednak zablokowane.
Bardzo dobrze sezon rozpoczęła ekipa Toronto Raptors. W poniedziałek odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu, pokonując tym razem Charlotte Hornets 127:106. Koszykarz gospodarzy Kawhi Leonard, który większość poprzedniego sezonu spędził na leczeniu kontuzji, zdobył 22 punkty, miał cztery zbiórki i trzy asysty.
Triumfatorzy ligi NBA w dwóch ostatnich sezonach Golden State Warriors wygrali z kolei po raz trzeci w czwartym meczu. Tym razem okazali się lepsi na własnym parkiecie od Phoenix Suns - 123:103. Stephen Curry uzyskał 29 punktów, mimo że nie rozegrał ani minuty w ostatniej kwarcie. Było to rekordowe 16. z rzędu zwycięstwo "Wojowników" nad Suns.
Dell i Stephen Curry awansowali na drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów obejmującej punkty zdobyte przez ojca i syna w NBA. Zdobyli ich łącznie 27 226 i wyprzedzają o osiem dotychczasowych wiceliderów Danny'ego i Dolpha Schayesów. Prowadzą Kobe i Joe Bryantowie - 38 895.
Zach LaVine po raz trzeci z rzędu przekroczył granicę 30 punktów w meczu. W poniedziałek zdobył 34, ale jego Chicago Bulls przegrali na wyjeździe z Dallas Mavericks 109:115.
Boston Celtics - Orlando Magic 90:93
Toronto Raptors - Charlotte Hornets 127:106
Milwaukee Bucks - New York Knicks 124:113
Minnesota Timberwolves - Indiana Pacers 101:91
Dallas Mavericks - Chicago Bulls 115:109
Utah Jazz - Memphis Grizzlies 84:92
Portland Trail Blazers - Washington Wizards 124:125 (po dogr.)
Golden State Warriors - Phoenix Suns 123:103
Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 142:143 (po dogr.)
Wyrażaj emocje pomagając!
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym i nasyconym nienawiścią komentarzom. Nie zgadzamy się także na szerzenie dezinformacji.Zachęcamy natomiast do dzielenia się dobrem i wspierania akcji „Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy” na rzecz najmłodszych dotkniętych tragedią wojny. Prosimy o przelewy z dopiskiem „Dzieciom Ukrainy” na konto: 96 1140 0039 0000 4504 9100 2004 (SKOPIUJ NUMER KONTA).
Możliwe są również płatności online i przekazywanie wsparcia materialnego. Więcej informacji na stronie: Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy.