Po najwyższej od 40 lat porażce na własnym parkiecie z Cleveland Cavaliers (89:127) przed dwoma dniami "Czarodzieje" próbowali w niedzielę zatrzeć złe wrażenie, ale nie udało się odwrócić czarnej serii. Przegrali trzeci mecz z rzędu, a ósmy z 10 ostatnich. Za to polski środkowy był jedną z jaśniejszych postaci zespołu, jego najlepszym strzelcem i zbierającym. Grał 31 minut, trafił 12 z 18 rzutów z gry, zebrał po pięć piłek w obronie i ataku, miał także asystę, blok i dwa faule. Raz sam został zablokowany. Zdobywając 24 punkty wyrównał swój rekord sezonu. Tyle samo miał 29 listopada w meczu z New Orleans Pelicans, gry grał 41 minut i trafił 12 z 20 rzutów. W zespole Wizards, w którym już piąty raz zabrakło leczącego kontuzję nogi Bradleya Beala, dwucyfrowy dorobek punktowy uzyskali jeszcze tylko Garrett Temple - 12, Kris Humphries - 11 oraz John Wall - 10 i 12 asyst. W ekipie gospodarzy wyróżnili się Kentavious Caldwell-Pope - 26, Andre Drummond - 18 i 16 zbiórek, Reggie Jackson - 17 oraz Greg Monroe - 15 i 15 zb.Gortat znakomicie rozpoczął spotkanie w Palace of Auburn Hills. Dostrzegany pod koszem przez partnerów, już do przerwy zdobył 16 punktów, czyli więcej niż w całych 13 poprzednich spotkaniach Wizards, mając w dodatku stuprocentową skuteczność. Po jego ósmym kolejnym celnym rzucie ekipa ze stolicy prowadziła w końcówce drugiej kwarty różnicą 11 punktów (49:38). Właśnie ta część gry (wygrana 30:20) była najlepsza w wykonaniu gości w tym wyrównanym w początkowej fazie meczu. Po przerwie gospodarze wzmocnili obronę i dość szybko odzyskali prowadzenie. Gortat spudłował wtedy kilka rzutów, trafiając tylko dwa z siedmiu. W jednej z akcji, przy próbie dynamicznego wsadu, został zablokowany przez Andre Drummonda, co wywołało aplauz miejscowych kibiców. Jeszcze na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty tablica pokazywała remis 71:71, ostatni w meczu. Od tego momentu trafiający z dystansu Pistons zdobyli 11 punktów z rzędu i ostatnią odsłonę rozpoczynali przy korzystnym dla siebie wyniku 82:71. Prowadzenie powiększyli po kolejnej "trójce" i do końca spotkania kontrolowali sytuację na boisku, przede wszystkim dzięki aktywnej defensywie i rzutom z dystansu. W zespole gości żaden z partnerów Polaka nie potrafił w tym okresie wstrzelić się do kosza. Czołowy snajper Wall trafił w tym spotkaniu tylko pięć z 16 rzutów. Drużyna trenera Stana van Gundy'ego, byłego szkoleniowca Gortata w Orlando Magic, umieściła w koszu 13 z 32 rzutów za trzy punkty, podczas gry gracze Wizards tylko sześć z 17. Z dorobkiem 33 wygranych i 23 porażek "Czarodzieje" zajmują piątą lokatę w Konferencji Wschodniej. Pistons mają bilans 23-33 i są na dziewiątym miejscu. Koszykarzy ze stolicy czeka teraz podwójna seria spotkań dzień po dniu. We wtorek zmierzą się na własnym parkiecie z najlepszym zespołem ligi Golden State Warriors, w środę na wyjeździe z najsłabszymi w Konferencji Zachodniej Minnesota Timberwolves, w piątek z Philadelphia 76ers na boisku rywali oraz w sobotę z Detroit, tym razem u siebie.