W środę Nets przegrali w Cleveland po dwóch dogrywkach 135:147. Wówczas po raz pierwszy zagrały wspólnie trzy wielkie gwiazdy ekipy gości - Kevin Durant, Kyrie Irving i James Harden. Dwa dni później gospodarze uporali się z nimi już w regulaminowym czasie gry, przejmując kontrolę w trzeciej kwarcie. W poprzednim pojedynku tych zespołów 42 pkt, ustanawiając rekord kariery, zdobył Collin Sexton. W piątek dołożył on 25, a Cavaliers zanotowali trzecie zwycięstwo z rzędu. Jarrett Allen miał 19 "oczek", a Andre Drummond poza takim samym dorobkiem punktowym zanotował jeszcze 16 zbiórek. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Irving, dla którego był to drugi występ po dwutygodniowej przerwie, rzucił 38 pkt, a Harden 19 i miał 11 asyst. Durant tym razem odpoczywał. Trzecią wygraną z rzędu zanotowali także zawodnicy Hawks, którzy tym razem byli górą w wyjazdowym meczu z drużyną Minnesota Timberwolves 116:98. Pierwszoplanową postacią w zespole gości był Young, który po raz pierwszy w tym sezonie rzucił 43 pkt. Jego klubowy kolega Clint Capela zaś po raz pierwszy w karierze popisał się tzw. triple-double - miał 13 "oczek", 19 zbiórek i 10 bloków. Na triple-double, w skład którego wchodzą bloki, w NBA trzeba było czekać od 2018 roku. Szwajcar pochodzenia angolsko-kongijskiego jest trzecim koszykarzem w historii Hawks, który może pochwalić się dwucyfrową liczbą bloków w jednym spotkaniu. W grze "Jastrzębi" widoczny był efekt powrotu po kontuzjach do składu trzech kluczowych zawodników - De'Andre Huntera, Cama Reddisha i Danilo Gallinariego. Embiid zanotował 38 pkt i 11 zbiórek, a gracze Philadelphia 76ers w drugim z kolei spotkaniu okazali się lepsi we własnej hali od Boston Celtics - tym razem 122:110. Tobias Harris dołożył 23 "oczka", a Seth Curry, który ze względów zdrowotnych opuścił siedem wcześniejszych meczów, 15. Ben Simmons dołożył ich 15 i 11 asyst, a "Sixers" w meczach we własnej hali mają bilans 9-1. Przyjezdnym nie pomogło 42 pkt Jaylena Browna. Koszykarze Dallas Mavericks wygrali w San Antonio ze Spurs 122:117, a duży udział miał w tym Luka Doncic. Rzucił 36 pkt i był o krok od triple-double - miał 11 asyst i dziewięć zbiórek. W końcówce 10-punktowa przewaga Mavericks stopniała do jednego, ale na niespełna minutę przed końcem Słoweniec popisał się celnym rzutem, a później też dobrze podał do Jalena Brunsona, który trafił z dystansu. W piątek odbyło się aż 11 meczów w NBA, z czego dwa zakończyły się dogrywkami. Dwa inne spotkania zaplanowane na ten dzień zostały zaś przełożone. an/ krys/