Ten rok jest dla sportu szczególnie trudny. Najpierw wszelkie wydarzenia sportowe zostały odwołane, aby później móc myśleć o powrocie do już zupełnie odmiennej rzeczywistości. Ta została dostosowana do zasad narzucanych przez pandemię koronawirusa. Przede wszystkim liczy się ludzkie zdrowie i bezpieczeństwo. To właśnie dlatego na trybunach podczas spotkań NBA nie zasiadają tłumy kibiców. NBA wpadło na pomysł wirtualnego dopingowania drużyn. Mecze odbywają się zaś w parku rozrywki Disney World Orlando. 22 drużyny, biorące w rozgrywkach są odizolowane po wykonaniu testów na koronawirusa. Wirtualni kibice na monitorach na trybunach oraz bliższe rozlokowanie kamer. Dzięki tym zabiegom mecze dają możliwość przeżywania sportowych emocji zarówno zawodnikom, jak i kibicom. Podczas ostatniego spotkania pomiędzy Los Angeles Lakers a Miami Heat (116-98), wirtualnym kibicem został Barack Obama. Były prezydent Stanów Zjednoczonych jest wielkim fanem koszykówki. Obama przykuł swoją uwagę. Opublikował też film w mediach społecznościowych, dziękując ludziom, którzy zajmują się sondażami wyborczymi. "Zawsze nie mogę doczekać się oglądania finałów NBA. Dzisiaj wieczorem miałem okazję podziękować wspaniałej grupie pracowników ankietowych. Bardzo ważne, aby w tych wyborach zagłosować - pocztą lub osobiście, jeśli możecie" - napisał w czwartek na Twitterze Obama. AB