Ostatnie spotkania w NBA rozegrano 11 marca. W sezonie zasadniczym każdy zespół powinien wystąpić w 82 meczach. Na razie drużyny mają za sobą po około 65 spotkań. Silver powiedział, że w tym momencie nie wie, w jakim formacie rozgrywki zostaną dokończone. Teoretycznie mogłoby to być np. od razu rozpoczęcie fazy play-off, do której przystąpiłoby po osiem obecnie najlepszych drużyn w każdej konferencji. - Zastanawiamy się, kiedy będzie można wznowić rozgrywki na takich zasadach jak dotychczas. Bierzemy też pod uwagę mecze przy pustych trybunach. Być może przy zachowaniu protokołów bezpieczeństwa nie byłoby przeciwskazań do takiej organizacji spotkań - wspomniał. Inny scenariusz zakłada rozgrywanie czegoś w rodzaju dobroczynnych meczów, nawet na nietypowych zasadach. - Ludzie utknęli w domach i potrzebują rozrywki - podkreślił Silver. - Z natury jestem optymistą i wierzę, że sezon uda się jeszcze wznowić. Od wielu zawodników słyszałem, że bardzo chcą grać, rywalizować. Najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo, dlatego nie chcę więcej spekulować na temat powrotu do gry. Wszystko zależy bowiem od zgody osób odpowiedzialnych za zdrowie publiczne - dodał. Zwykle mistrz NBA wyłaniany jest w czerwcu, ale w tym roku mogłoby to być nastąpić dopiero w sierpniu. Kolejny sezon rozpocząłby się w grudniu i takie przesunięcie kalendarza zostałoby już na stałe. O odwołaniu sezonu i decyzji o tym, czy i na jakiej podstawie wręczać za niego nagrody indywidualne Silver nie chciał dyskutować. - Jeszcze do tego etapu nie doszedłem - powiedział. Pandemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhanie, skąd rozprzestrzeniła się na cały świat. Globalnie odnotowano już ok. 220 tys. przypadków i ok. 8,9 tys. zgonów zarażonych wirusem. W USA te liczby wynoszą, odpowiednio, ok. 9,4 tys. i 140. Zakażenie stwierdzono u siedmiu koszykarzy NBA, w tym jednego z najlepszych graczy - Kevina Duranta.