Teksańczycy uchodzący przed sezonem za głównych rywali Golden State Warriors w walce o tytuł nie mogą złapać właściwego rytmu. W poniedziałek przegrali po raz trzeci z rzędu i z bilansem 9-10 zajmują 13. pozycję w Konferencji Zachodniej. 29-letni Harden, MVP poprzedniego sezonu, grał 47 minut w tym czasie zdobył 54 punkty, co jest jego rekordem sezonu, oraz miał 13 asyst i osiem zbiórek. Mógł liczyć na wsparcie występującego pod nieobecność kontuzjowanego Chrisa Paula w podstawowej piątce Erica Gordona, który uzyskał 36 pkt i też odnotował najlepszy pod tym względem występ w obecnych rozgrywkach. To jednak nie wystarczyło do zwycięstwa, m.in. ze względu na słabą postawę rezerwowych, którzy łącznie uzbierali dziewięć punktów. Gospodarzy poprowadził do sukcesu duet John Wall - Bradley Beal. Ten pierwszy zaliczył tzw. double-double dzięki 36 pkt (rekord osobisty sezonu) i 11 asystom, natomiast drugi z nich zdobył 32 pkt, wyrównując najlepsze osiągnięcie tej edycji rozgrywek. "Świetni zawodnicy stworzyli niewiarygodne widowisko. Cała czwórka była wyśmienita. To był super wysoki poziom" - przyznał trener Wizards Scott Brooks. Jego zespół z bilansem 8-12 jest dziewiąty na Wschodzie. Dopiero w końcówce meczu mistrzowie ligi z Golden State Warriors zdołali uzyskać przewagę nad Orlando Magic i wygrać 116:110. Gospodarze zagrali bez kluczowych zawodników - Stephena Curry'ego i Draymonda Greena. Pod nieobecność Curry'ego ciężar zdobywania punktów wziął na swoje barki Kevin Durrant i zakończył spotkanie z dorobkiem 49, w uzyskał osiem z ostatnich dziewięciu punktów drużyny od stanu 107:107. Z kolei do remisu "trójką" doprowadził chwilę wcześniej Klay Thompson. "Duży udział w mojej zdobyczy mieli koledzy, którzy dobrze mnie obsługiwali. Część ich wysiłku jednak zmarnowałem, bo spudłowałem aż 17 rzutów i miałem poniżej 50 proc. skuteczności. To muszę poprawić" - przyznał Durant. Czarnogórski środkowy Nicola Vucevic uzyskał 30 pkt dla gości. Rezerwowy Terrence Ross dodał 28. "Wojownicy" w 22 meczach zwyciężyli 15-krotnie i na Zachodzie ustępują jedynie zespołowi Marcina Gortata - Los Angeles Clippers (13-6). Lepszy bilans mają w drugiej konferencji Toronto Raptors (17-4) i Milwaukee Bucks (14-6).