Roy trafił 14 z 27 rzutów z gry (5/7 za trzy punkty) i aż 19 z 21 rzutów wolnych. Najważniejsze trafienie zaliczył na 61 sekund przed końcem spotkania. Jego rzut za trzy punkty wyprowadził Blazers na prowadzenie, którego Suns nie byli już w stanie odrobić. "To był najlepszy ofensywny mecz w mojej dotychczasowej karierze. Czy kosz był dla mnie dzisiaj większy? Nie, to kwestia pewności siebie. Byłem przekonany, że każdy mój rzut będzie celny" - powiedział po spotkaniu bohater Trail Blazers. Dobrą postawę lidera swojej drużyny docenili też fani gospodarzy, którzy po jego udanych zagraniach skandowali "MVP, MVP". "Moim celem jest wygrywanie. Nie tytuł MVP, czy nominacja do Meczu Gwiazd" - skwitował Roy, który na pamiątkę zatrzymał sobie piłkę z meczu z Suns. W drugim czwartkowym spotkaniu NBA Orlando Magic pokonali na Florydzie San Antonio Spurs 90:78. Do pierwszej piątki Magic wrócił Dwight Howard, tym samym spychając na ławkę rezerwowych Marcina Gortata. Howard, który wrócił do gry po wyleczeniu niegroźnej kontuzji kolana, zdobył 14 punktów i zebrał z tablic 13 piłek. Natomiast reprezentant Polski, pierwszy center Orlando w dwóch ostatnich meczach, przebywał na placu gry przez 15 minut. W tym czasie zapisał w statystykach 2 punkty (1/2 z gry), 4 zbiórki, 2 przechwyty, asystę i blok. Zwycięstwo nad Spurs jest 20. w bieżącym sezonie w wykonaniu Magic (w 26 spotkaniach). Czwartek na parkietach NBA: Orlando Magic - San Antonio Spurs 90:78 Portland Trail Blazers - Phoenix Suns124:119