Rozgrywający "Wojowników" celną próbą z dystansu popisał się już w 78. sekundzie, a w całym meczu zza łuku trafił sześciokrotnie. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) poprzedniego sezonu spotkanie zakończył z dorobkiem 42 punktów. Ostatni mecz, w którym nie trafił "trójki" miał miejsce 11 listopada 2014 roku. W poprzednim sezonie popisał się 286 celnymi takimi rzutami. W ten sposób ustanowił rekord, który w obecnych rozgrywkach prawdopodobnie znacząco poprawi. Już ma na koncie 266 trafionych, a do końca pozostało 26 spotkań. "Steph gra znacznie lepiej niż rok temu, co jest trochę przerażające, bo już wtedy uznano go MVP" - chwalił podopiecznego trener Steve Kerr. W starciu z Heat Curry mógł liczyć na wsparcie innego specjalisty od rzutów z dystansu Klaya Thompsona, który zdobył 33 pkt. Kibice w Miami obejrzeli bardzo ciekawe spotkanie. W samej tylko czwartej kwarcie prowadzenie zmieniało się trzynastokrotnie, a na niespełna minutę przed ostatnią syreną to gospodarze prowadzili jednym punktem. "To był dla nas dobry test. Wyjazdowe spotkania z drużynami, które pewnie zagrają w fazie play off to zawsze trudne zadania" - powiedział Curry. To on zdobył 10 z ostatnich 14 punktów dla Warriors. Dla Heat 32 pkt uzyskał Dwyane Wade. "Wojownicy" z bilansem 51 zwycięstw i pięciu porażek są najlepsi w lidze. Drugie miejsce w Konferencji Zachodniej zajmują koszykarze San Antonio Spurs (48-9). "Ostrogi" na wyjeździe pokonały Sacramento Kings 108:92. Najlepszy na parkiecie był Francuz Tony Parker, który dla zwycięzców zdobył 25 pkt. Spurs od 1999 roku pięciokrotnie zdobywali mistrzostwo, ale w sezonie regularnym tak dobrze, jak obecnie, nie grali nigdy wcześniej. Duży udział w zwycięstwie Teksańczyków mieli rezerwowi, którzy łącznie zdobyli 44 punkty. "Wydaje mi się, że mamy mocniejszy skład niż w ubiegłych latach. Jednak jeśli nie wywalczymy tytułu, to wszystko nie będzie miało znaczenia" - podkreślił Parker. Jak za najlepszych lat zagrał Dirk Nowitzki. 37-letni Niemiec zdobył 33 pkt, ale jego Dallas Mavericks uległo u siebie ekipie Oklahoma City Thunder 103:116. Dla gości po 24 punkty zdobyli Kevin Durant i Russell Westbrook, który miał także 13 asyst. Niespodziewanej porażki doznała natomiast inna czołowa drużyna Konferencji Zachodniej - Los Angeles Clippers, która we własnej hali uległa Denver Nuggets 81:87. Oba zespoły miały duże problemy ze skutecznością - gospodarze trafili tylko 35,3 proc. rzutów z gry, a Nuggets 37,8. Wśród zwycięzców najlepszy był Kenneth Faried. W 23 minuty uzyskał 21 pkt i 11 zbiórek. Na wschodzie prowadzi ekipa Cleveland Cavaliers (41-15). Drużyna ze stanu Ohio w środę pokonała u siebie Charlotte Hornets 114:103. Prym w jej szeregach wiedli LeBron James i Kyrie Irving. Obaj zdobyli po 23 pkt. Minionej nocy grała także drużyna Marcina Gortata. Washington Wizards przegrali na wyjeździe z Chicago Bulls 104:109. Polski środkowy zdobył osiem punktów, trafiając cztery z siedmiu rzutów z gry. Miał także osiem zbiórek i blok. "Czarodzieje" z bilansem 26-30 zajmują 10. miejsce w Konferencji Wschodniej.