Tatum powrócił do składu "Celtów" po zaledwie 21 minutach gry w poprzednim meczu, gdy został przypadkowo szturchnięty w prawe oko przez Kevina Duranta. Oprócz niego udział w wygranej Celtics mieli w piątkowy wieczór (miejscowego czasu) Marcus Smart - 23 punkty, a także Tristan Thompson - 19 pkt i 13 zbiórek oraz Francuz Evan Fournier, który dodał 17 punktów. Atmosfera w hali w Bostonie była gorąca. Fani buczeli i krzyczeli niemal za każdym razem, gdy w akcji był Kyrie Irving, który przed przejściem latem 2019 roku do Nets grał właśnie w ekipie Celtics. To był jego pierwszy występ od tego czasu przed fanami z Bostonu. Irving w ciągu 41 minut przebywania na parkiecie zdobył 16 punktów, trafił tylko sześć z 17 rzutów z gry. Lepiej poradziły sobie inne gwiazdy Nets - James Harden zdobył 41, a Durant 39 punktów. Czwarty mecz tej serii odbędzie się w niedzielę wieczorem w Bostonie. Koszykarzy Celtics będzie wówczas mógł dopingować tłum kibiców w TD Garden, bowiem w stanie Massachusetts zostaje właśnie zniesiony limit widzów wprowadzony z powodu pandemii. W piątek obowiązywało tam jeszcze 25-procentowe zapełnienie trybun. W innym meczu Konferencji Wschodniej koszykarze Atlanta Hawks pokonali u siebie New York Knicks 105:94 i wyszli na prowadzenie 2-1. Natomiast na Zachodzie Dallas Mavericks ulegli u siebie - w obecności prawie 18 tysięcy widzów - Los Angeles Clippers 108:118 i prowadzą już tylko 2-1. Ekipie Mavericks nie pomógł tym razem świetny występ 22-letniego Luki Doncica. Robiący coraz większą furorę w NBA Słoweniec zdobył 44 punkty (najwięcej w play off w karierze), zaliczył też po dziewięć zbiórek i asyst. bia/ pp/