Wizards do zwycięstwa poprowadzili John Wall i Markieff Morris; obaj zdobyli po 26 punktów. Wall miał także 14 asyst, a Morris 10 zbiórek. Bradley Beal dołożył 20 pkt. Gortat natomiast na parkiecie przebywał 35 minut. 14 punktów i 16 zbiórek (w tym osiem w ataku) dało mu 31. w sezonie tzw. double-double. Trafił siedem z 12 rzutów z gry, a jego dorobek uzupełnia asysta i blok. Miał również jedną stratę. Wśród pokonanych najlepszy był Paul George - 31 pkt. Podstawowym zawodnikom gospodarzy trudno cokolwiek zarzucić, ale w kłopoty "Czarodziejów" wpędzali rezerwowi. Kiedy oni pojawiali się na parkiecie, Pacers szybko niwelowali stratę, a niekiedy obejmowali nawet prowadzenie. Rezerwowi Wizards łącznie zdobyli tylko 18 punktów, a koszykarzy z ławki gości dorobek drużyny powiększyli o 40. Na niespełna osiem minut przed końcem meczu Pacers wygrywali 89:88, ale pierwsza piątka zespołu z Waszyngtonu zadbała by rywale opuścili halę Verizon Center pokonani. Nie zawodził Gortat, który w kluczowym okresie zdobył cztery punkty, miał też aż cztery zbiórki w ataku i zablokował George'a. "Czarodzieje" z bilansem 32 zwycięstw oraz 21 porażek zajmują trzecie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Lepsi są tylko broniący tytułu Cleveland Cavaliers (36-16) i Boston Celtics (34-19). Kolejny mecz Wizards rozegrają w poniedziałek, kiedy we własnej hali zmierzą się z siódmą drużyną Konferencji Zachodniej - Oklahoma City Thunder (31-23).