"Nr 24 miał świetne pięć minut pod koniec pierwszej połowy i żaden z zawodowych koszykarzy nie byłby w stanie go upilnować. Oddał cztery tak nieprawdopodobne rzuty, że nawet sam Jezus miałby kłopoty z obroną przeciwko niemu" - powiedział trener Nuggets, George Karl. Najwyraźniej szkoleniowiec "Bryłek" uważa, że na parkiecie w ostatnim meczu półfinału Konferencji Zachodniej działy się cuda, których sprawcą był Kobe Bryant.