Spurs w trzeciej kwarcie przegrywali już 11 punktami i byli bliscy porażki w regulaminowym czasie, ale celny rzut wolny Tima Duncana na 18 sekund przed końcową syreną zapewnił im remis 108:108. W dogrywce goście już nie mieli szans, a to przede wszystkim za sprawą Kevina Martina, który zdobył dziewięć z 11 punktów swojego zespołu w tej części gry. W całym meczu jego dorobek to 33 pkt. Najskuteczniejszy w Spurs był Anthony Parker - 31 pkt. Drużyna z San Antonio nadal ma najlepszy bilans w lidze i jest pewna awansu do play off z Konferencji Zachodniej. Natomiast już tylko matematyczne szanse ma na to zespół Marcina Gortata Phoenix Suns, który wprawdzie wygrał u siebie z Los Angeles Clippers 111:98, ale nadal zajmuje 10. miejsce w konferencji (awans uzyskuje czołowa ósemka). Polak zdobył 10 punktów i miał 11 zbiórek. To jego 20. double-double w sezonie i 27. w karierze. Gortat, który przed meczem narzekał na przeziębienie, rozpoczął spotkanie w podstawowym składzie i grał 33 minuty. Trafił cztery z ośmiu rzutów z gry oraz wykorzystał dwa z czterech wolnych. Z tablic zebrał 11 piłek, w tym dziewięć w defensywie. Zapisał na koncie też dwa bloki i stratę. Trzy razy faulował. W zespole "Słońc" (z powodu objawów grypy zabrakło rozgrywającego Steve'a Nasha) najskuteczniejsi byli Grant Hill (19 pkt) i Hakim Warrick (17 pkt, 10 zbiórek). Wśród pokonanych wyróżnili się Eric Gordon (21 pkt) i Blake Griffin (20 pkt, 13 zbiórek). Nash opuścił mecz po raz piąty w tym sezonie, ale po raz pierwszy jego zespół wygrał bez niego. Ekipa Clippers nie odniosła zwycięstwa w Phoenix od czterech lat, tj. od 17 marca 2007 roku. Już żadnych szans na miejsce w play off nie ma inny zespół Konferencji Zachodniej Utah Jazz. Przesądziła o tym porażka u siebie z Los Angeles Lakers 85:96. Po raz pierwszy w historii do dalszej fazy rozgrywek nie zakwalifikowała się drużyna, która sezon zasadniczy rozpoczęła od 15 zwycięstw w 20 meczach. Gospodarze dzielnie walczyli z faworyzowanym rywalem, w pierwszej połowie prowadzili już 17 punktami, ale ostatecznie ulegli. Kobe Bryant zdobył 21 pkt, a Lamar Odom 16 dla gości, którzy wygrali dziewiąty mecz z rzędu. C.J. Miles rzucił 24 pkt dla Jazz. Zespół z Salt Lake City miał do dyspozycji tylko dziewięciu zdrowych zawodników i po raz 17. w sezonie rozpoczął innym ustawieniem. Piątkowe wyniki: Indiana Pacers - Milwaukee Bucks 89:88 Orlando Magic - Charlotte Bobcats 89:77 Philadelphia 76ers - New Jersey Nets 115:90 Washington Wizards - Cleveland Cavaliers 115:107 Detroit Pistons - Chicago Bulls 96:101 Atlanta Hawks - Boston Celtics 88:83 New Orleans Hornets - Memphis Grizzlies 81:93 Minnesota Timberwolves - Miami Heat 92:111 Houston Rockets - San Antonio Spurs 119:114 po dogrywce Phoenix Suns - Los Angeles Clippers 111:98 Portland Trail Blazers - Oklahoma City Thunder 98:91 Sacramento Kings - Denver Nuggets 90:99 Utah Jazz - Los Angeles Lakers 85:96