O LeBronie Jamesie niemal zawsze jest głośno, ale ostatnio amerykańskie media poświęcały mu nawet jeszcze więcej uwagi niż zwykle - doświadczony zawodnik pobił bowiem niedawno punktowy rekord wszech czasów należący przez blisko 40 lat do Kareema Abdul-Jabbara. Potem niestety "Król James" miał sporego pecha, bowiem doznał urazu kostki, przez co przede wszystkim pod znakiem zapytania stanął jego udział w Meczu Gwiazd, w którym miał pełnić zaszczytną rolę kapitana Zachodu. Gracz opuścił spotkanie z Milwaukee Bucks i nie miał też szans na powrót na parkiet przeciwko Golden State Warriors. LeBron James wprawił fankę w osłupienie. Wystarczyła jedna rzecz 38-latek zjawił się jednak w mieszczącym się w San Francisco Chase Center by wesprzeć swoich kolegów z ekipy "Jeziorowców" podczas prestiżowego, wyjazdowego spotkania. W pewnej chwili doszło do bardzo zabawnego i jednocześnie miłego incydentu z jego udziałem: Czterokrotny mistrz NBA został uchwycony przez kamery podczas zajmowania swojego miejsca w pierwszym rzędzie trybun. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że młoda fanka, która znalazła się na siedzeniu obok niego po prostu nie mogła uwierzyć, jakie będzie miała "sąsiedztwo". Jej żywiołowa reakcja prędko stała się internetowym hitem - sami komentatorzy meczu nie mogli wręcz powstrzymać swego śmiechu. NBA. Los Angeles Lakers bez LeBrona Jamesa w składzie ograli Warriors W ogólnym rozrachunku wszystkie osoby trzymające w tym spotkaniu kciuki za Lakers po końcowej syrenie miały prawo być w bardzo dobrych humorach - LAL bowiem ograli swych rywali 109-103, co było miłą odmianą po trzech kolejnych porażkach "Jeziorowców" z rzędu. Najlepiej wśród podopiecznych trenera Darvina Hama spisał się Niemiec Dennis Schroeder, który zanotował 26 pkt, ale od dobrej strony pokazały się też nowe nabytki zespołu z "Miasta Aniołów" - Rui Hachimura (16 pkt) i D'Angelo Russell (15 "oczek"). Następną potyczkę Lakers rozegrają w walentynki - ich rywalami będą Portland Trail Blazers.