Draft 2022 był wyjątkowo emocjonujący dla polskich sympatyków koszykówki - do naboru zgłosiło się bowiem aż dwóch reprezentantów naszego kraju: Aleksander Balcerowski i Jeremy Sochan. Choć ten pierwszy niestety nie znalazł dla siebie angażu, to drugi z wymienionych już niebawem zadebiutuje na parkietach NBA. Sochan, choć wcześniej łączono go z kilkoma innymi drużynami, został koniec końców draftową "dziewiątką" i dołączył do ekipy San Antonio Spurs. O to, czy jest to dobry kierunek dla Polaka, zapytaliśmy trenera i komentatora Mirosława Noculaka. Mirosław Noculak: Sochan w Spurs ma szansę nawet na wychodzenie w pierwszej piątce - Patrząc na renomę San Antonio Spurs, to jest to bardzo dobre miejsce. To pięciokrotni mistrzowie NBA, którymi od kilkudziesięciu lat zarządza wybitny specjalista, Gregg Popovich - stwierdził nasz rozmówca. - Do tego przypuszczam, że na początku swojej kariery w NBA Sochan będzie występować na pozycji silnego skrzydłowego, czyli w terminologii koszykarskiej będzie "czwórką" - i tu praktycznie nie ma on konkurencji, więc jeśli pokaże się od dobrej strony w okresie przygotowawczym, to moim zdaniem może nawet wychodzić w pierwszej piątce - podkreślił. - Popovich to nie tylko wybitny fachowiec, ale ma też przy sobie świetny sztab szkoleniowy. Co więcej: Ime Udoka, tegoroczny finalista z Celtics - pracował w Spurs. Mike Budenholzer, ubiegłoroczny triumfator z Bucks - pracował w Spurs. Steve Kerr, obecny mistrz z Warriors, jeszcze jako zawodnik zdobył dwa mistrzostwa ze Spurs. Tych trenerów NBA, którzy przeszli przez szkołę Popovicha, można wymieniać naprawdę mnóstwo - mówił Mirosław Noculak. "Największym atutem Sochana jest gra w obronie. Jest wszechstronny, świetnie czyta ataki" - Największym atutem Sochana jest obrona. On może kryć gracza z każdej pozycji - od jeden do pięć. Jako inteligentny, młody człowiek świetnie odczytuje ataki przeciwnika, a to jest sprawa kluczowa. Jest wszechstronny - choć teraz, jak wspomniałem, będzie przymierzany akurat do "czwórki", bo tak też grał na uczelni - wyliczał trener. - Jego mocną stroną jest też decyzyjność - zdecydowanie w sprawie tego, czy minąć przeciwnika, czy rzucić piłką, czy podać ją do partnera - dodał. - Do poprawienia - choć nie można tu w zasadzie mówić o wielkich wadach - są fundamenty w ataku. Z dobrym sztabem szkoleniowym wszystko jest jednak do zrobienia - skwitował. Nie pozostaje więc nic innego, jak śledzić postępy Jeremy'ego Sochana - początek nowego sezonu NBA w październiku.