Tym samym skasował orzeczenia sądów niższej instancji z 2014 i 2015 roku, które nie były korzystne dla koszykarza. Jordan oskarżył firmę Qiaodan Sports Company Limited o to, że celowo wprowadza w błąd chińskich konsumentów, sugerując związki z nim poprzez używanie chińskiego nazwiska koszykarza: Qiaodan. Wyraz w języku mandaryńskim wymawia się właśnie jako "Jordan". "Byłem bardzo rozczarowany obserwując przez lata jak firma ta zrobiła biznes, korzystając bez zgody z mojego nazwiska napisanego po chińsku, mojego numeru 23 (zastrzeżony na koszulce Jordana w Chicago Bulls - przyp. red), a nawet próbując wykorzystać imiona moich dzieci" - mówił przed laty Jordan, gdy rozpoczynał batalię o swoje prawa. Najwyższy Sąd Ludowy nakazał również by chińskie biuro znaków towarowych wydało na mocy jego postanowienia nowe orzeczenie dotyczące produktów pozywanej firmy, jakkolwiek może ona nadal korzystać nazwy "Jordan" zapisanej łacińskim alfabetem. 53-letni Jordan nie ukrywał po wyroku satysfakcji. "Chińscy konsumenci zasługują to to, by wiedzieć, że Qiaodan Sport i jej produkty nie mają ze mną żadnego związku. Nic nie jest ważniejsze niż ochrona praw jednostki do nazwiska. Decyzja sądu udowodniła znaczenie tej zasady" - powiedział sześciokrotny mistrz NBA z Chicago Bulls (1991-1993, 1996-1998), pięciokrotnie wybierany MVP sezonu zasadniczego i sześciokrotnie najlepszym graczem finałów. Jordan cieszy się w Chinach ogromną popularnością od blisko 30 lat. Mecz Gwiazd Wschód - Zachód z 1988 roku, w którym wystąpił, był pierwszym wydarzeniem z tej ligi transmitowanym do Państwa Środka.