Liderem zespołu z Miami był Wade, który zdobył 33 punkty. James z kolei popisał się 35. w karierze triple-double - 16 punktów, 11 asyst i 10 zbiórek. To właśnie oni odegrali główne role w sobotnim spotkaniu. - To jest bardzo dobry zespół. Nie ma praktycznie słabych punktów i trudno im się przeciwstawić - skomentował trener z Filadelfii Doug Collins. - Nie muszę zdobywać w każdym meczu największej liczby punktów. Wiem, że mam kolegów, którzy również doskonale sobie radzą i mogę na nich polegać. Koncentruję się na tym, by nasza ekipa wygrała. Bez znaczenia kto będzie jej liderem - ocenił James. Drużyna Sixers poniosła czwartą porażkę z kolei. Najskuteczniejszy w jej szeregach był Jrue Holiday - 21 punktów. Pewnie w Los Angeles poradzili sobie Clippers w meczu z Utah Jazz 107:94. Najskuteczniejszy w ekipie z Miasta Aniosłów Caron Butler - 21 pkt. Wśród gości wyróżnił się rezerwowy Gordon Hayward - 23 pkt i osiem zbiórek. Decydująca w całym meczu była trzecia kwarta, po której Clippers prowadzili 87:69. "To właśnie ta część zadecydowała o naszym ostatecznym zwycięstwie. Zagraliśmy bardziej defensywnie, a jednocześnie agresywnie w ofensywie. Zresztą całe spotkanie wiele nas kosztowało, ale najważniejszy jest sukces" - skomentował szkoleniowiec z Los Angeles Vinny Del Negro. Sobotnie wyniki: Washington Wizards - Houston Rockets 105:103 Charlotte Bobcats - Denver Nuggets 99:113 Orlando Magic - Cleveland Cavaliers 94:118 Philadelphia 76ers - Miami Heat 90:114 Detroit Pistons - Indiana Pacers 72:90 Milwaukee Bucks - Atlanta Hawks 102:103 Los Angeles Clippers - Utah Jazz 107:94