Mający nóż na gardle koszykarze Nets wspięli się na wyżyny swoich możliwości i byli blisko pokonania obrońców tytułu. Świetnie grał Joe Johnson, który zakończył spotkanie z dorobkiem 34 punktów i siedmiu zbiórek. Nowojorczycy jeszcze na trzy minuty przed końcem spotkania prowadzili 91:83, ale później pozwolili rywalom zdobyć 12 punktów z rzędu. "Obie drużyny atakowały. Oni zaczęli trafiać, a my przestaliśmy. Tak już po prostu bywa" - powiedział trener Nets Jason Kidd. Heat do triumfu poprowadził duet LeBron James-Dwyane Wade. Zdobyli odpowiednio 29 i 28 pkt. W kolejnej rundzie drużyna z Florydy zmierzy się z lepszym w parze Indiana Pacers - Washington Wizards. Pacers wygrywają z ekipą Marcina Gortata 3-2. Szósty mecz odbędzie się w czwartek w stolicy USA. San Antonio Spurs natomiast pokonały Portland Trail Blazers 104:82. "Ostrogom" w odniesieniu gładkiego zwycięstwa nie przeszkodziła nawet kontuzja Tony'ego Parkera. Francuski rozgrywający przebywał na parkiecie zaledwie dziesięć minut. Pod jego nieobecność najlepsi byli Danny Green i Kawhi Leonard, którzy uzyskali po 22 pkt. Świetnie spisali się także rezerwowi z San Antonio, którzy łącznie zdobyli 40 pkt. Zawodnicy z ławki Trail Blazers mogą się pochwalić zaledwie ośmioma. Gospodarze mieli tylko sześć strat, a Portland aż 18. Wśród pokonanych wyróżnił się LaMarcus Aldridge - 21 pkt i 10 zbiórek. Konferencja Wschodnia: Miami Heat - Brooklyn Nets 96:94 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw: Miami wygrało 4-1) Konferencja Zachodnia: San Antonio Spurs - Portland Trail Blazers 104:82 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw: San Antonio wygrało 4-1)