W zespole Miami najskuteczniejsi byli Goran Dragić - 30 i Dwayne Wade - 22 punkty. Dla Toronto 36 punktów zdobył Kyle Lowry, a 23 - Demar DeRozan. Zawodnicy gospodarzy wytrzymali presję. Tylko wygrana pozwalała im przedłużyć rywalizację. Szansę tę wykorzystali dzięki znakomitej grze Dragicia, który ustanowił swój punktowy rekord w play-off. 14 "oczek" uzyskał w drugiej kwarcie, wygranej przez Heat 32:24, która dała drużynie trenera Erika Spoelstry prowadzenie do przerwy 53:44 i pozwoliła kontrolować mecz. Leworęczny słoweński rozgrywający trafił 12 z 21 rzutów z gry i wszystkie cztery wolne, miał także siedem zbiórek i cztery asysty. - Pierwszy raz w tej serii przekroczyliśmy 100 punktów. To był naprawdę dobry moment, żeby to uczynić. Nie chcę wracać do domu do Europy. Chcę jeszcze tu zostać - powiedział Dragić. - Goran sam zrobił dziś różnicę, rozgrywając świetny mecz. Był niesamowity - chwalił partnera Wade, który kończył spotkanie z dorobkiem 22 pkt, sześciu zbiórek i pięciu asyst. W piątek gwiazdor Miami wyprzedził Hakeema Olajuwona i awansował na 12. miejsce na liście najlepszych strzelców w fazie play off NBA - ma 3757 pkt. Jedenasty jest John Havlicek - 3776, a dziesiąty Francuz Tony Parker - 3885. Ekipa z Florydy wygrała szósty kolejny mecz, w którym porażka groziła jej odpadnięciem z play off. To najdłuższa taka seria w NBA. Siódmy mecz odbędzie się w niedzielę w Kanadzie. Obydwa zespoły w pierwszej rundzie play-off wygrywały spotkania numer 7 i będzie to dla nich 14. mecz w tej fazie. Zwycięzca już we wtorek spotka się z Cleveland Cavaliers w pierwszym meczu finału Konferencji Wschodniej. O zwycięstwo na Zachodzie walczyć będą Golden State Warriors i Oklahoma City Thunder.