Zespół Phoenix Suns walczył o pierwszy udział w play off od 2010 roku. Jeśli w środę "Słońca" pokonają Sacreamento Kings, będą czwartym zespołem w historii ligi NBA, który z dorobkiem przynajmniej 48 zwycięstw w sezonie, nie zakwalifikuje się do play off. W poniedziałkowym spotkaniu gości do zwycięstwa poprowadził Zach Randolph, który zdobył 32 punkty i zaliczył dziewięć zbiórek. W zespole gospodarzy najskuteczniejszy był Markieff Morris, który wchodząc z ławki rezerwowych rozegrał w sumie 28 minut. "Byliśmy bardzo zaangażowani w to spotkanie. Daliśmy z siebie wszystko, bo wiedzieliśmy o jaką stawkę toczyło się to spotkanie" - powiedział rozgrywający Memphis Mike Conley. W środę zespół Grizzlies podejmie u siebie Dallas Mavericks. Stawką spotkania będzie siódme miejsce w Konferencji Zachodniej. Przegrany natomiast spotka się w play off z San Antonio Spurs, które wcześniej zapewniło sobie mistrzostwo konferencji. Z kolei Marcin Gortat i jego Washington Wizards zapewnili mistrzostwo Konferencji Wschodniej drużynie Indiana Pacers, choć ta w poniedziałek nie grała. W ostatnim meczu rundy zasadniczej przed własną publicznością "Czarodzieje" pokonali broniący tytułu zespół Miami Heat 114:93. Druga kolejna porażka Heat oznacza, że aktualni mistrzowie zajmą w swojej konferencji drugie miejsce, a z numerem pierwszym w play off, jak przed rokiem, rozstawieni będą koszykarze Pacers. Natomiast trzecie kolejne zwycięstwo Wizards przybliżyło ich do szóstego miejsca w Konferencji Wschodniej. W poniedziałek goście wystąpili bez swoich największych gwiazd LeBrona Jamesa i Chrisa Bosha. Gortat grał 23 minuty i był najlepiej zbierającym spotkania, mimo że całą czwartą kwartę, przy przesądzonym wyniku, spędził na ławce rezerwowych. Wcześniej trafił pięć z dziewięciu rzutów za dwa punkty, zebrał 10 piłek w obronie i trzy w ataku. Najwięcej punktów dla Wizards zdobyli Trevor Ariza - 25, wchodzący z ławki Brazylijczyk Nene - 18 i Al Harrington - 16 oraz Bradley Beal - 15. W ekipie gości wyróżnili się Michael Beasley - 18 pkt, Toney Douglas - 14 i Ray Allen - 13. Niespodziewanej porażki doznali koszykarze Oklahoma City, którzy przegrali na wyjeździe z New Orleans Pelicans. Goście, którzy po San Antonio Spurs są czołową drużyną tego sezonu, przegrali z tym rywalem po raz pierwszy od 24 stycznia 2011 roku. Natomiast drużyna z Nowego Orleanu przerwała passę dziesięciu porażek z Thunder. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Tyreke Evans, który w przedostatnim meczu prawie nie grał z powodu urazu kolana. W poniedziałkowym spotkaniu jego występ również stał pod znakiem zapytania, ale ostatecznie grał przez ponad 42 minuty i w tym czasie zdobył 41 punktów oraz zaliczył dziewięć zbiórek i osiem asyst. W zespole gości najskuteczniejsi byli Kevin Durant (25 punktów, siedem zbiórek i sześć asyst) oraz Serge Ibaka (22 punkty i 16 zbiórek). Z kolei zespół Golden State Warriors pokonał we własnej hali Minnesota Timberwolves 130:120 i zapewnił sobie szóste miejsce w Konferencji Zachodniej. W pierwszej rundzie play off "Wojownicy" zagrają z Oklahoma City Thunder lub Los Angeles Clippers. W ekipie Golden State brylował Stephen Curry, który zdobył 32 punkty i zaliczył 15 asyst. "Wojownicy" osiągnęli 50. zwycięstwo w sezonie po raz pierwszy od dwóch lat.