"Do wymian zawodników mogło dojść od połowy grudnia do 21 lutego do południa czasu w Arizonie. Po zamknięciu okna Gortat odetchnął. Każda zmiana miejsca i otoczenia jest dla gracza uciążliwa, bowiem musi wszystko zaczynać od nowa. Dla Marcina zaczął się trzeci rok pobytu w Phoenix i jak na razie jest bardzo zadowolony. Do pełni szczęścia brakuje tylko lepszej gry drużyny" - powiedział Micielski. Jak zaznaczył, nowy tymczasowy trener Lindsay Hunter, który dołączył do sztabu "Słońc" w minionym roku i pracował w dziale skautingu będąc jednocześnie jednym z asystentów Alvina Gentry'ego, próbuje od dwóch tygodni "przebudowywać zespół". Hunter to były zawodnik NBA z 17-letnim stażem. Trafił do niej w 1993 roku wybrany w drafcie z numerem 10. Dwukrotny mistrz ligi z Los Angeles Lakers (2001/02) i Detroit Pistons (2003/04). Suns jest jego pierwszą drużyną w karierze trenerskiej. Asystent Gortata z satysfakcją podkreślił, że łodzianin jest zawodnikiem bardzo lubianym przez wszystkich - kolegów, sztab szkoleniowy, a co też istotne - przez kibiców. "Marcin stawiany jest za wzór pracowitości. Na każdym treningu ćwiczy z wielkim zaangażowaniem i w każdy mecz wkłada całe swoje serce" - dodał Micielski. Wspomniał, że teraz w Phoenix jest "zimowa temperatura - zaledwie plus 15 stopni". Gortat 17 lutego skończył 29 lat. Jest wychowankiem Łódzkiego Klubu Sportowego. Od 19 grudnia 2010 roku gra w barwach Phoenix Suns. W ostatnim okresie mówiło się o możliwościach jego przejścia do zespołów Oklahoma City Thunder bądź Atlanta Hawks. Jako jedyny Polak w historii NBA awansował do jej finału. W oknie transferowym dokonano w sumie dziewięciu wymian, które objęły 19 zawodników. Największe ruchy na tej koszykarskiej szachownicy dokonali Orlando Magic i Milwaukee Bucks, wymieniając sześciu zawodników, w tym byłego kolegę Gortata z Orlando Magic, znanego z wysokiej skuteczności rzutów za trzy i wolnych J.J. Redicka oraz Beno Udriha.