Wychowanek Łódzkiego Klubu Sportowego występuję w zespole z Orlando od 2008 r. Gortat jako zmiennik Dwighta Howarda w tegorocznych play off grał średnio nieco ponad 15 minut, zdobywał średnio 3,0 pkt (w sumie 42), miał 4,4 zbiórki, 0,6 asyst oraz 0,3 bloków i 0,2 strat. W sezonie zasadniczym wystąpił w 81 meczach - przebywał na parkiecie średnio 13,4 minuty i notował 3,6 pkt, 4,2 zbiórek i 0,86 bloku. "Zostaję w Orlando na 100 procent. Mam podobno grać więcej, ale czy rzeczywiście tak będzie, tego nie wiem. Liczę jednak, że moja średnia punktów i zbiórek w tym roku będzie wyższa. Na pewno będę agresywniejszy, a po cichu liczę, że zostanę gdzieś wymieniony" - dodał Gortat. Koszykarz przebywał we Wrocławiu, gdzie poprowadził trening dla ponad stu dzieci w ramach III edycji warsztatów koszykarskich dla najmłodszych pod nazwą Marcin Gortat Camp 2010. "Nie promujemy tylko koszykówki, ale też zdrowy tryb życia. Po to m.in. powstała też moja fundacja. Chcemy zbudować nowe pokolenie, które sprawi, że Polacy będą bardziej wysportowani i zdrowsi" - mówił Gortat. Zawodnik przyznał, że z pobytu we Wrocławiu w pamięci pozostanie mu trzech młodych chłopców, z których "jeden zostanie na pewno koszykarzem, któregoś z europejskich klubów". "Ma 13 lat i 193 cm wzrostu, jest sprawy, silny. Wielki talent, oby tylko trafił w dobre ręce i mam nadzieje, że się nie zmarnuje" - podkreślił. Oprócz pokazowego treningu, krótkich gier i ćwiczeń młodzi adepci koszykówki mogli także zadawać Gortatowi pytania, a na koniec zrobić sobie z nim zdjęcie i otrzymać autografy. Ostatnie spotkanie z młodzieżą w ramach cyklu Marcin Gortat Camp 2010 odbędzie się 18 lipca w Krakowie. Już w sierpniu koszykarz zagra w reprezentacji Polski, która rozpocznie walkę w eliminacjach do ME. "Mam nadzieję, że będę dobrze przygotowany, chociaż powoli tracę siły na tych spotkaniach z dziećmi, bo jest to duży wysiłek, ale jestem pewien, że będę grał z kadrą" - zapowiedział.