Krytyka dosięgła Gortata po ostatnim meczu Washington Wizards z Atlanta Hawks w pierwszej rundzie play off NBA. "Czarodzieje" z Polakiem w składzie ulegli na wyjeździe 101:111 "Jastrzębiom", a nasz gwiazdor zdobył tylko dwa punkty. Wprawdzie Gortat zanotował aż 18 zbiórek pod koszami, ale to "oczek" zabrakło, by klub ze stolicy wywiózł cenne zwycięstwo z Atlanty. W konsekwencji Wizards roztrwonili prowadzenie w walce do czterech zwycięstw i ze stanu 2-0 zrobił się remis 2-2. Gortat wcale nie musiał się gęsto tłumaczyć fanom ze swojej dyspozycji, ale wyszedł z założenia, że po to prowadzi się media społecznościowe, by być gwiazdą "na wyciągnięcie ręki". Tym razem to był błąd, bo najlepszy polski koszykarz nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy. Oberwało mu się mocno, ale wpis kibica, który spotkał się z bezczelną odpowiedzią Gortata, mieścił się w normach krytyki. "Ty i Markieff "Keef" Morris jesteście cholernie słabi" - napisał użytkownik Twittera. Na te słowa Gortat chamsko odparował: "Twoja mama (w slangu 'dziewczyna') była słaba ostatniej nocy". Jeżeli to słowa Gortata, a nie efekt włamania na konto koszykarza na Twitterze, to polski sportowiec po ochłonięciu powinien zapaść się pod ziemię. Takie zachowanie nie przystoi profesjonaliście najwyższych lotów, który od lat organizuje w ojczyźnie campy koszykarskie dla dzieci oraz słynie ze szczodrości na niwie charytatywnej. AG