Przebywał na parkiecie przez 35 minut i choć spudłował pierwszy wsad piłki do kosza, to w kolejnych akcjach radził sobie lepiej. Trafił sześć z dziewięciu rzutów za dwa punkty, jeden z dwu wolnych. Z 11 zbiórek osiem miał w obronie, a do statystyk dorzucił dwie asysty i cztery bloki oraz dwie straty. "Czarodzieje" wygrali walkę pod tablicami (47:40), a zwycięstwo zapewnili sobie w trzech ostatnich minutach meczu. Najwięcej punktów dla przyjezdnych zdobyli Trevor Ariza - 27 i John Wall - 20. Ten ostatni miał także dziewięć asyst. Po 13 punktów uzyskali, oprócz Gortata, Brazylijczyk Nene i francuski środkowy Kevin Seraphin. Wśród gospodarzy najskuteczniejszymi byli Avery Bradley - 26, Jared Sullinger - 22 i 11 zbiórek oraz Brandon Bass, który także uzyskał double-double - 11 punktów i tyleż zebranych piłek. Pierwsze dwie kwarty nie wskazywały na sukces zespołu z Waszyngtonu. Koszykarze Celtics grali skutecznie i po 12 minutach prowadzili 30:14, a na początku drugie odsłony uzyskali najwyższą przewagę w spotkaniu, osiemnastopunktową (32:14). Drugą kwartę goście wygrali 30:21, a na koncie Gortata po 24 minutach było pięć punktów i cztery zbiórki. Trzecią Wizards rozpoczęli od ładnej akcji polskiego środkowego, który był znacznie bardziej aktywny w ataku niż w pierwszej połowie. Popisał się jeszcze w tej części wejściem pod kosz po zasłonie i trudnym rzutem ze skrzydła z półdystansu. Pod koniec tej części "Czarodzieje" doprowadzili do remisu 74:74, ale decydująca dla losów meczu była czwarta kwarta. W niej bardzo dobrze zagrał wracający do formy po kontuzji Nene. To po jego rzucie był remis 93:93 na trzy minuty i 18 sekund przed końcem. Punkty Walla i rzut za trzy punkty Arizy dały Wizards prowadzenie 98:93 na 144 sekundy przed końcem. W końcówce bezbłędni na linii rzutów wolnych Nene i Wall przypieczętowali 12. sukces w sezonie stołecznej ekipy.