Gortat miał wobec siebie duże oczekiwania. W meczach sparingowych spisywał się świetnie. Imponował skutecznością, średnio zdobywał w nich 15 punktów. Teraz znacznie rzadziej trafia do kosza. W czterech spotkaniach rozgrywek 2015/16 notował średnio 9,5 pkt. "Okres przygotowawczy był bardzo dobry. Na pewno jestem w dobrej kondycji, ale piłka nie chce wpadać do kosza. Tak naprawdę nie wiem czemu tak się dzieje. Nie mam nawet na co zrzucić winy. Trener wciąż na mnie stawia i bardzo to doceniam. Jestem w wielkiej, czarnej dziurze i próbuję się z niej wydostać" - przyznał polski środkowy. W starciu ze Spurs rozpoczął mecz w pierwszej piątce i przebywał na parkiecie 28 minut. Zdobył 10 pkt, trafiając cztery z dziewięciu rzutów z gry i obydwa wolne. Miał osiem zbiórek, asystę, blok, trzy straty i trzy faule. "Staram się robić wszystko jak należy. Sztab trenerski ogląda ponownie mecze i dużo rozmawiamy na ten temat. Prawda jest jednak taka, że obecnie gram źle, gram okropnie" - ocenił krytycznie. Najbliższą okazję do przełamania się Gortat będzie miał w piątek, kiedy "Czarodzieje" na wyjeździe zmierzą się z Boston Celtics.