Curry uzyskał w meczu przeciw Oklahoma City 46 punktów i poprawił kilka rekordów. Trafił 12 razy zza linii 7,25 m, co oznacza wyrównanie najlepszego osiągnięcia w jednym meczu NBA (przedtem uczynili to Kobe Bryant w 2003 i Donyell Marshall w 2005 roku) i pobicie własnego rekordu celnych rzutów za trzy punkty w jednym sezonie - 288 trafień. Był to także jego 129. mecz z rzędu, w którym zdobył punkty z dystansu. "Stephen Curry może zostać najlepszym zawodnikiem w historii, jeśli utrzyma taki poziom przez 4-5 lat. Może też stać się najbardziej ekscytującym koszykarzem NBA" - napisał na Twitterze legendarny gracz Los Angeles Lakers Magic Johnson. W minionym sezonie Curry zdobył wyróżnienie na najlepszego gracza sezonu zasadniczego (MVP) i teraz zmierza w tym samym kierunku. Jego wyczyn w spotkaniu z Thunder skomentował też największy rywal do tejże nagrody LeBron James, który napisał na tym samym portalu społecznościowym: "To facet, który wywołuje halucynacje. Musisz przestać to robić, kolego! Nigdy nie widziałem kogoś takiego jak on w historii tej gry". Szkoleniowiec mistrzów NBA Steve Kerr, który występował w Chicago Bulls z legendarnym Michaelem Jordanem, podsumował osiągnięcia lidera zespołu o dziecinnej twarzy i niepozornym wyglądzie wśród atletycznych koszykarzy NBA niezwykle dobitnie. - To, co zrobił Steph jest niewiarygodne. Zmierzamy od wysublimowanej koszykówki do czegoś niewiarygodnego - stwierdził. Kolega niespełna 28-letniego Curry'ego Klay Thompson, który wygrał tegoroczny konkurs rzutów za trzy punkty podczas weekendu Gwiazd w Toronto, nie potrafił znaleźć słów, by opisać wyczyn lidera Warriors. - Trudno dobrać słowa, które opiszą, to co zrobił i robi Steph. Nie tylko poprawia własne rekordy, ale łamie te historyczne dokonania w NBA - podsumował Thompson.