Warriors mieli utrudnione zadanie, bo do kontuzjowanego Harrisona Barnesa dołączył Klay Thompson, który w poprzednim meczu skręcił kostkę. W dodatku lider "Wojowników" Stephen Curry rozegrał najsłabsze spotkanie w sezonie pod względem skuteczności. Zdobył co prawda 38 punktów, ale z gry trafił tylko w dziewięciu z 27 prób. "To było wyczerpujące, ale w sumie sprawiło wiele radości. Oczywiście zawsze przyjemnie jest wygrać, ale tym razem by osiągnąć cel musieliśmy się napocić" - powiedział Curry, który uzyskał także 11 zbiórek i osiem asyst. Wśród pokonanych najlepszy był rezerwowy Kelly Olynyk - 28 pkt. Warriors poza domem są od 30 listopada i na chwilę wytchnienia muszą jeszcze poczekać. Już w sobotę w Milwaukee czeka ich konfrontacja z Bucks, którą zakończą serię siedmiu meczów w obcych halach. Żadna drużyna w historii NBA w trakcie takiej serii nie odniosła kompletu zwycięstw. "Teraz mogę przyznać, że jestem już zmęczony. W spotkaniu z Bucks będziemy musieli wykrzesać resztki sił" - przyznał Curry. W piątek na parkiecie spędził 47 minut, a jego kolega Draymond Green 50. Licząc z końcówką poprzedniego sezonu zasadniczego, Warriors odnieśli 28 zwycięstw z rzędu. Dłuższą serią mogą się pochwalić tylko Los Angeles Lakers, którzy w rozgrywkach 1971/72 zostali zatrzymani po 33 spotkaniach. Na szczęście dla "Wojowników" również Bucks nie będą zupełnie wypoczęci, bo do domu wrócą po porażce z Toronto Raptors 83:90. Kanadyjską drużynę do zwycięstwa poprowadził DeMar DeRozan - 27 pkt. Wśród gości wyróżnił się Khris Middleton - 26 pkt. Problemów z odniesieniem sukcesu nie miał lider Konferencji Wschodniej - Cleveland Cavaliers (bilans 15-7). Finaliści poprzednich rozgrywek rozbili na wyjeździe Orlando Magic 111:76. W zwycięskiej drużynie prym wiódł LeBron James - 25 pkt. W pojedynku dwóch czołowych drużyn na wschodzie, Indiana Pacers (13-8) pokonała we własnej hali Miami Heat (12-9) 96:83. Dla gospodarzy 24 pkt zdobył Monta Ellis, a 23 dołożył Paul George. Przyjezdnych z Florydy pogrążyły straty, których zanotowali aż 19. Minionej nocy grała także drużyna Marcina Gortata. Washington Wizards ulegli na wyjeździe New Orleans Pelicans 105:107. "Czarodzieje" z bilansem 9-12 zajmują 11. miejsce w Konferencji Wschodniej. Polski środkowy przebywał na parkiecie 31 minut i uzyskał 10 punktów oraz miał osiem zbiórek. Trafił pięć z 12 rzutów z gry i spudłował obydwa wolne. Miał także dwie asysty, blok, stratę oraz jeden faul. Najdłuższe serie zwycięstw w NBA: 33 mecze - Los Angeles Lakers, 5.11.1971 - 7.01.1972 28 - *Golden State Warriors, od 9.04.2015 27 - Miami Heat, 03.02.2013 - 27.03.2013 22 - Houston Rockets, 29.01.2008 - 16.03.2008 20 - *Washington Capitols, 13.03.1948 - 4.12.1948 - Milwaukee Bucks, 6.02.1971 - 8.03.1971 19 - Los Angeles Lakers, 4.02.2000 - 13.03.2000 - Boston Celtics, 15.11.2008 - 23.12.2008 - San Antonio Spurs, 26.02.2014 - 3.04.2014 - Atlanta Hawks, 27.12.2014 - 2.02.2015