"Szczerze mówiąc, to jestem po prostu bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy. To zawsze jest najważniejsze, a nie indywidualne wyniki" - podkreślił Westbrook. Spotkanie z Celtics zakończył z dorobkiem 37 punktów, 12 zbiórek i sześciu asyst. Pierwsze w karierze triple-double minionej nocy uzyskał natomiast Tim Frazier. 26-letni zawodnik New Orleans Pelicans uzyskał 14 pkt oraz po 11 zbiórek i asyst, a jego drużyna po dogrywce pokonała na wyjeździe Phoenix Suns 120:119. Wśród pokonanych wyróżnił się Eric Bledose - 32 pkt. Kłopoty mieli koszykarze Golden State Warriors. Najlepsza obecnie drużyna sezonu na ostatnią kwartę wyjazdowego meczu z Minnesota Timberwolves wychodziła przegrywając różnicą dziesięciu punktów. To było czwarte spotkanie "Wojowników" w ostatnich pięciu dniach, ale przezwyciężyli zmęczenie i ostatecznie wygrali 116:108. "Potrzeba czegoś więcej, by uszło z nas powietrze do końca. 12 minut to dla tej drużyny bardzo dużo czasu na odrobienie straty" - powiedział Klay Thompson, zdobywca 30 punktów. Goście do remisu doprowadzili już po czterech minutach i 19 sekundach decydującej odsłony. W ekipie Warriors po 22 pkt dołożyli Stephen Curry i Kevin Durant, a wśród "Leśnych Wilków" po 25 zdobyli Zach LaVine, Andrew Wiggins i Karl-Anthony Towns. Ostatni z wymienionych miał także 18 zbiórek. Dzień wcześniej Warriors przegrali na wyjeździe z Memphis Grizzlies 89:110. Dwóch kolejnych porażek nie doznali od kwietnia 2015 roku, czyli 111 spotkań. Takiej serii nie miał nikt w NBA. W pozostałych niedzielnych meczach Philadelphia 76ers pokonała na wyjeździe Detroit Pistons 97:79, a New York Knicks wygrali w Los Angeles z miejscowymi Lakers 118:112.