Przychody ligi mają bezpośrednie przełożenie na limit wynagrodzeń, który obowiązuje kluby. Strata oznacza, że w kolejnym sezonie na pensje koszykarzy wolno byłoby wydać 90 mln dolarów wobec 109 w rozgrywkach 2019/20. Trwają jednak dyskusje, aby utrzymać limit z poprzedniego sezonu. Jego przekroczenie skutkuje bowiem koniecznością zapłaty tzw. podatku od luksusu. Gdyby limit wyniósł 90 mln, to powyżej niego znalazłyby się niemal wszystkie kluby. Liga ma nadzieję, że przychody zaczną rosnąć od sezonu 2021/22. Wciąż nie wiadomo, kiedy ruszy najbliższy sezon. Obecnie najbardziej prawdopodobną datą jest 22 grudnia. Pozytywną informacją z raportu jest to, że lipcowe wznowienie rozgrywek 2019/20 w zamkniętym ośrodku Disney World na Florydzie pozwoliło ocalić 1,5 mld dolarów przychodu. Cała operacja kosztowała 190 mln, czyli o dziesięć więcej niż pierwotnie szacowano. wkp/ krys/