Z pomocy specjalnie wyszkolonych psów w Miami korzystano już wcześniej, gdy sprawdzani w ten sposób byli zawodnicy, pracownicy klubu oraz ich krewni i znajomi. - Używanie psów do wykrywania nie jest niczym nowym. Korzystaliśmy z nich latami, aby wytropić potencjalne zagrożenie bombowe - zaznaczył wiceprezes wykonawczy Heat Matthew Jafarian. Psy rozpoznające zakażone koronawirusem osoby pojawiły się już wcześniej na niektórych lotniskach, m.in. w Dubaju i Helsinkach. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Prawo wstępu na spotkania w Miami zyska część posiadaczy karnetów. Po raz pierwszy nowy pomysł władz klubu zostanie przetestowany przy okazji czwartkowego pojedynku z Los Angeles Clippers. Fani Heat przed wybuchem pandemii pojawiali się w komplecie na trybunach American Airlines Arena przez 451 kolejnych meczów. Teraz maksymalnie będzie mogło na nich zasiąść 2 000 widzów, co stanowi 10 procent pojemności hali. Już we wtorek grupa 1300 kibiców zapełni osiem procent pojemności trybun hali w Atlancie, gdzie rywali podejmują koszykarze Hawks. Ten klub również na pierwsze spotkanie w obecności fanów wybrał potyczkę z Clippers, którzy - podobnie jak ich lokalny rywal Lakers - mają obecnie najlepszy bilans w lidze. Przebywający w hali cały czas będą musieli mieć zakryte usta i nos, a wejście do obiektu i wszelkie transakcje płacowe będą się odbywać w sposób bezdotykowy. an/ olga/ pp/ <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=linki2&utm_medium=linki2&utm_campaign=linki2">Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!</a>