Australijczyk, wybrany z numerem 1 draftu 2016, doznał urazu rzepki w środowym, zwycięskim spotkaniu z Washington Wizards. Sixers są już pewni udziału w play off w "bańce" w World Disney na Florydzie, ale bez jednego z liderów będzie im w walce o mistrzostwo NBA niezwykle trudno. Władze klubu nie wykluczają powrotu Simmonsa na parkiety, ale taki wariant jest możliwy tylko pod warunkiem, że ekipa z Filadelfii będzie pozostawała w play off bardzo długo. Mierzący 208 cm 24-letni koszykarz, uczestnik Meczu Gwiazd w 2018 i 2020 r., który zmagał się już w tym sezonie z kontuzją pleców, może mówić o pechu, bo urazu doznał podczas przeprowadzania ataku przez zespół Sixers, bez kontaktu z innym zawodnikiem. Do tej pory Australijczyk, występujący na pozycji rozgrywającego, zdobywał średnio 16,4 punktów w meczu, miał 8,0 asyst i 7,8 zbiórek.