Polak przebywał na parkiecie 15 minut i zakończył mecz z dorobkiem 8 punktów (trafione 4 rzuty na 5 prób), 3 zbiórek, 2 asyst oraz 4 fauli. Lampe pojawił się na parkiecie w drugiej części pierwszej kwarty i zdobył sześć punktów, sprawiając, że Suns objęli prowadzenie 24:18. - W tym okresie mój zespół spisywał się najlepiej. Później zbyt dużo było chaosu i momenty dobrej gry przeplatały się ze słabszymi - powiedział po meczu szkoleniowiec "Słońc" Mike d'Antoni. Było to czwarte zwycięstwo Suns w siedmiu ostatnich spotkaniach (bilans 26-49). Najskuteczniejszym w ekipie "Słońc" był Shawn Marion, który zdobył 21 punktów. Wśród pokonanych prym na parkiecie wiedli Larry Hughes (32 pkt) oraz Gilbert Arenas (30 pkt). W poniedziałkowy wieczór najwięcej wrażeń dostarczył kibicom mecz w Atlancie, gdzie ekipa Memphis Grizzlies dopiero po dwóch dogrywkach złamała opór Atlanta Hawks. Zwycięstwo "Niedźwiadków" 136:133 to najwyższy wynik tego sezonu. 269 punktów w jednym meczu to siódmy rezultat w historii NBA. Zespół z Luizjany do sukcesu poprowadził James Posey, który zdobył w sumie 38 punktów i zaliczył 11 zbiórek. Grizzlies zanotowali w ten sposób szóste zwycięstwo z rzędu. Najskuteczniejszym wśród "Jastrzębi" był Stephen Jackson (28 pkt). Nie brakowało emocji również w słynnej Madison Squere Garden, gdzie New York Knicks minimalnie pokonali Portland Trail Blazers. Zwycięstwo 92:91 zapewnił gospodarzom Vin Baker, który 38 sekund przed końcem celnie trafił ponad rozciągniętymi ramionami Theo Ratliffa, czyli najlepiej blokującego zawodnika obecnego sezonu. Najwięcej punktów w ekipie Knicks uzbierał powracający po kontuzji Tim Thomas (26 pkt, z czego 11 w ostatniej kwarcie). W zespole z Portland najlepiej na parkiecie radził sobie Damon Stoudamire (20 pkt). Najlepszy zespół poprzedniego sezonu San Antonio Spurs, pokonując Cleveland Cavaliers 101:93, odniósł dziewiąte zwycięstwo z rzędu. 18 punktów zaliczył Tim Duncan, który był bliski uzyskania 51 w sezonie double-double, zaliczając także siedem zbiórek i trzy asysty. Najlpeszy wśród Cavaliers, LeBron James nie nawiązał do rekordu życiowego (41 punktów) ustanowionego w sobotę w wygranym meczu z New Jersey Nets. Numer 1 draftu po słabym początku (trafił jedynie dwa razy w siedmiu rzutach) zaliczył w całym meczu tylko 18 pkt. Bohaterem meczu Miami Heat - Chicago Bulls, wygranego przez koszykarzy z Florydy 105:96, był Caron Butler, który zdobył 30 pkt i zaliczył rekordową w karierze liczbę 13 zbiórek. Nieoczekiwanej porażki we własnej hali doznali liderzy Atlantic Division, New Jersey Nets ulegając bostońskim Celtom 80:84. Usprawiedliwieniem porażki może być nieobecność w szeregach gospodarzy Kenyona Martina i Jasona Kidda. Za ojca sukcesu w East Rutherford może uważać się Paul Pierce, który zdobył 21 punktów. Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w spotkaniach NBA z 29 marca