Statystyki Gortata nie są imponujące. Nasz jedynak w NBA zdobył 2 punkty i zaliczył tyle samo zbiórek. Znakomity mecz w ekipie gospodarzy rozegrał Vince Carter. 33-letni zawodnik rzucił aż 48 punktów (najlepszy wynik w sezonie). Carter zebrał pod tablicami 7 piłek, a dwa razy jego podania otwierały drogę do kosza jego kolegom. Lider Magic Dwight Howard zakończył spotkanie z dorobkiem 25 "oczek" i 12 zbiorek. W zespole Hornets bardzo dobrze spisywali się Peja Stojakovic (29 pkt, 9 zbiórek), Darren Collison (27 pkt, 9 asyst) i David West (27 pkt), ale nie wystarczyło to do pokonania Magic. Obrońcy mistrzowskiego tytułu Los Angeles Lakers potrafią wygrywać bez Kobe Bryanta, a przekonali się o tym San Antonio Spurs 101:89. Gwiazdor "Jeziorowców" opuścił drugi mecz z rzędu z powodu kontuzji. Trener Phil Jackson nie mógł także skorzystać z usług Andrew Bynuma. Pod nieobecność Bryanta i Bynuma, ciężar gry wziął na swoje barki Pau Gasol. Hiszpan poprowadził Lakers do zwycięstwa, zdobywając 21 punktów. Gasol świetnie spisywał się także pod tablicami (19 zbiórek). Najwięcej punktów dla Spurs rzucił Manu Ginobili. W trzecim poniedziałkowym meczu Golden State Warriors przegrali przed własną publicznością z Dallas Mavericks 117:127. Bohaterem spotkania był zdobywca 36 punktów Jason Terry. Wyniki poniedziałkowych spotkań ligi NBA: Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 101:89 Orlando Magic - New Orleans Hornets 123:117 Golden State Warriors - Dallas Mavericks 117:127