Los Angeles Lakers w otwierającym finałową batalię spotkaniu pokazali, że błędy i niedociągnięcia towarzyszące im w serii z roku 2008 zostały skorygowane i nie będą tym razem stanowiły przeszkód. W przeciwieństwie do serii sprzed dwóch lat, "Jeziorowcy" pewnie wygrali walkę na tablicach wynikiem 42-31. Oprócz tego gospodarze zdobyli aż 48 punktów w "trumnie". Dla porównania Boston Celtics mieli ich tylko 30. - Oni zagrali agresywniej niż my i przez to sędziowie byli im bardziej przychylni. Mieliśmy także spore problemy na tablicach. Największym problemem była jednak defensywa. Ten aspekt wyszedł nam fatalnie. Nie staraliśmy się bronić piłki. To nie jest nasza defensywa, tyle mogę powiedzieć - powiedział Doc Rivers, szkoleniowiec Boston Celtics. Do zwycięstwa Lakersów poprowadziła dwójka liderów, którzy usłyszeli wiele przykrych słów po tym, jak Celtics świętowali mistrzostwo w 2008 roku. Kobe Bryant zdobył 30 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst. Drugim zawodnikiem był natomiast Pau Gasol, zdobywca 23 punktów oraz 14 zbiórek. Z dobrej strony pokazał się nowy nabytek LAL, Ron Artest. Sprowadzony z myślą o powstrzymywaniu zawodników takich jak Paul Pierce, Artest wykonał kawał dobrej roboty. Oprócz bardzo dobrej defensywny, skrzydłowy dołożył 15 punktów. - Według mnie Ron zagrał całkiem dobrze w obronie. Miał kilka bezmyślnych fauli, które będzie musiał wyeliminować, ale generalnie było dobrze - powiedział Phil Jackson. Mistrzowie z roku 2009 trafili 49% swoich rzutów (40% za trzy), jednak wyróżniającą cechą była ich defensywa. Boston wyraźnie nie mógł poczuć się komfortowo przez większość spotkania (tylko 1 trafiony rzut za trzy), a za każdym razem gdy wybronili akcję gospodarzy, ci odwdzięczali się ofensywnymi zbiórkami i łatwymi punktami. Do tego dochodziły problemy z faulami. I tak o to Ray Allen pomimo dobrego początku na boisku spędził zaledwie 27 minut. - W tym momencie nie liczy się dla nas nic innego. Koncentrujemy się na grze i wygraniu kolejnego Mistrzostwa. Nie słuchamy opinii innych, nie oglądamy telewizji. Wiemy, że wszystko zależy od nas - skomentował Kobe Bryant. Finał NBA 2009/2010 Los Angeles Lakers - Boston Celtics 102:89 Stan rywalizacji: 1-0 dla Lakers. Gra toczy się do 4 zwycięstw.