Spurs musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Kawhiego Leonarda i Hiszpana Paua Gasola. Problemy ze skutecznością mieli tego dnia jednak wszyscy podstawowi gracze "Ostróg". Łącznie trafili tylko 15 z 49 rzutów z gry. Mimo to wynik długo oscylował w okolicach remisu. Na ostatnią kwartę Teksańczycy wychodzili, przegrywając tylko czterema punktami, ale w niej rozsypali się już kompletnie. W 12 minut powiększyli swój dorobek o zaledwie dziewięć "oczek". - Popełniliśmy za dużo błędów w defensywie. Oczywiście zdobywając punkty bardzo sobie pomagasz, ale na ten element praktycznie nie mogliśmy dziś liczyć - przyznał trener Spurs Gregg Popovich. Gospodarze prezentowali się niewiele lepiej. Ich skuteczność wyniosła 39,5 proc. Prawdopodobnie dlatego szkoleniowiec Grizzlies Davis Fizdale daleki był od wielkiego zadowolenia. - Oczywiście zawsze miło jest trafić na tak osłabionych Spurs, ale nie zamierzam zapędzać się z zachwytami nad naszą grą - podkreślił. Dla Grizzlies najwięcej punktów - po 15 - zdobyli drugi z braci Gasol - Marc, a także Zach Randolph. Wśród pokonanych najlepszy był David Lee - 14 pkt. Mecz ten był także konfrontacją dwóch najstarszych obecnie zawodników w NBA. Ze zwycięstwa cieszył się 40-letni Vince Carter. W ekipie Spurs występuje natomiast również urodzony w 1977 roku, ale w lipcu, Argentyńczyk Manu Ginobili. Obaj wciąż są przydatni. Grający w przeszłości niezwykle efektownie Carter na swoim koncie zapisał m.in. siedem punktów, sześć zbiórek i cztery bloki. Ginobili miał natomiast 12 pkt i trzy asysty. Spurs z bilansem 39 zwycięstw i 12 porażek zajmują drugie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Lepsza jest tylko ekipa Golden State Warriors (43-8), która minionej nocy nie grała. Grizzlies (32-22) są na szóstej pozycji. Na Wschodzie prowadzi Cleveland Cavaliers (35-15). Obrońcy tytułu po dogrywce pokonali na wyjeździe Washington Wizards Marcina Gortata 140:135. Dorobek polskiego środkowego to 16 pkt, osiem zbiórek oraz po trzy asysty i bloki. "Czarodzieje" (30-21) sklasyfikowani są na czwartym miejscu. Wyprzedzają ich jeszcze Boston Celtics (33-18) i Toronto Raptors (32-21). Kanadyjski klub we własnej hali pokonał Los Angeles Clippers 118:109. Do zwycięstwa poprowadził go DeMar DeRozan, który z powodu problemów ze stawem skokowym opuścił ostatnie siedem z ośmiu meczów. W poniedziałek zdobył 31 pkt. Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Blake Griffin. 27-letni skrzydłowy uzyskał pierwsze w sezonie i piąte w karierze tzw. triple-double. Złożyło się na nie 26 pkt oraz po 11 asyst i zbiórek. Wyniki poniedziałkowych meczów: Atlanta Hawks - Utah Jazz 95:120 Denver Nuggets - Dallas Mavericks 110:87 Detroit Pistons - Philadelphia 76ers 113:96 Indiana Pacers - Oklahoma City Thunder 93:90 Memphis Grizzlies - San Antonio Spurs 89:74 Minnesota Timberwolves - Miami Heat 113:115 New Orleans Pelicans - Phoenix Suns 111:106 New York Knicks - Los Angeles Lakers 107:121 Sacramento Kings - Chicago Bulls 107:112 Toronto Raptors - Los Angeles Clippers 118:109 Washington Wizards - Cleveland Cavaliers 135:140 (po dogrywce)