- Ciężko to przyznać, szczególnie że kocham gości z zespołu i Filadelfię. Naprawdę chciałem zakończyć moją karierę w "Szóstkach". Doceniam 11 lat tutaj spędzonych - dodał. Ed Snider, właściciel klubu, zapowiedział w piątek, że nie zawaha się oddać czterokrotnego króla strzelców NBA. - Allen zrobił bardzo wiele dla tej organizacji i życzę mu wszystkiego najlepszego. Sądzę, że nadszedł czas, aby on poszedł w swoja stronę, a my w swoją - stwierdził. Wypowiedzi obu stron zbiegły się z faktem, że Iverson po raz pierwszy w karierze nie został uwzględniony w kadrze Sixers na dwa mecze NBA - piątkowym z Washington Wizards i sobotnim z Orlando Magic. - Podjąłem taką decyzję z powodu urazu jakiego doznał w środowym meczu z Chicago Bulls. W czwartek nie trenował, podobnie było w piątek - powiedział Maurice Cheeks, coach ekipy z Filadelfii. - Kiedy przyszedłem na piątkowe zajęcia, powiedziano mi, że nie muszę w nich uczestniczyć, więc czekałem na koniec ćwiczeń. Po nich szkoleniowiec powiedział mi, że nie zagram wieczorem ani nie pojadę w sobotę do Orlando - stwierdził Iverson. - Przez całą swoją karierę, nawet jeśli lekarze mi zabraniali, to wychodziłem na parkiet. Wszyscy wiedzą, jak lubię rywalizować i wygrywać, dlatego te słowa tak bardzo mnie zabolały, szczególnie że wiem, iż jestem gotów do gry - dodał. Największe szanse na pozyskanie zawodnika o pseudonimie "Odpowiedź" daje się Dallas Mavericks i Boston Celtics. Z kolei bardzo chciałby z nim grać Kevin Garnett, lider Minnesota Timberwolves. - Nie znam koszykarza, który nie chciałby z nim występować w jednej drużynie - mówił.