Pożegnanie wielkiego koszykarza z NBA na żywo w Staples Center oglądały gwiazdy z innych dziedzin - od długoletniego fana "Jeziorowców" aktora Jacka Nicholsona, po byłego piłkarza Davida Beckhama. "Nie mogę uwierzyć, jak szybko zleciało te 20 lat. Stojąc tutaj na parkiecie przed wami na trybunach i z moimi kolegami u boku, trudno nie doceniać tej drogi, którą przeszliśmy" - powiedział Bryant po zakończeniu środkowego spotkania. "Wyrosłem tutaj na naprawdę wielkiego fana Lakers, zostałem wybrany w drafcie, oddany od razu do Lakers i spędziłem w tym klubie 20 lat, czy można sobie wyobrazić, coś lepszego? Żadne słowa nie opiszą tego, co czuję, dziękuję wam z całego serca. Mamba kończy" - dodał 37-letni koszykarz ("Czarna Mamba" to jego pseudonim). Komplet na trybunach, czyli 19 060 widzów, oglądało 1556. i ostatni występ Bryanta w NBA. Kobe w środę spędził na parkiecie niewiele ponad 42 minuty, trafiając 22 z 50 rzutów z gry, w tym 6 z 21 za trzy punkty, a ponadto 10 z 12 rzutów wolnych. Miał też cztery zbiórki i cztery asysty.