Drużyna z Denver, która niespodziewanie zagrała w pierwszej rundzie playoffs, zamierza przed rozpoczęciem sezonu ściągnąć do siebie jedną z gwiazd NBA. Wśród zawodników, którzy mają status wolnego agenta i przymierzani są do gry w Nuggets znaleźli się Kenyon Martin (Nets), Quentin Richardson (Clippers), Darius Miles (Portland) i Manu Ginobili (Spurs). Ściągnięcie Bryanta byłoby z pewnością wielkim wzmocnieniem drużyny, jednak działacze muszą brać pod uwagę niechęć fanów i zdanie sponsorów do obrońcy Lakers. Już podczas meczu w poprzednim sezonie Nuggets vs. Lakers kibice gwizdami przywitali Kobe'go, wywieszając transparenty z hasłami "Kobe, Nie znaczy nie!", nawiązujące do rzekomego gwałtu na 19-letniej pracownicy hotelu w koło Vail. Na usługi Bryanta w przyszłym sezonie wciąż liczy generalny menedżer Los Angeles Lakers Mitch Kupchak. - Jestem w stałym kontakcie z Kobe'm i ludźmi, którzy reprezentują jego interesy - powiedział na konferencji prasowej w LA.