Zwycięstwo odniosła także druga ekipa na Zachodzie - Phoenix Suns. Podopieczni Mike'a D'Antoniego nie mieli jednak trudnego rywala. W America West Arena wygrali ze słabo spisującymi się ostatnio New York Knicks 114:106. Carterowi zabrakło tylko jednego "oczka", aby wyrównać najlepsze osiągnięcie w sezonie ustanowione przez gracza Nets - 42 punkty rzucone przez Richarda Jeffersona. Carter nie tylko rzucał, ale także zbierał piłki. 11 takich zagrań to również jego najlepszy wynik w tegorocznych rozgrywkach. Kidd po sobotnim meczu na koncie już 6965 asyst. Obrońca Nets wyprzedził na liście wszech czasów Cousy'ego (6955), równocześnie zostając najlepszym podającym w historii drużyny z New Jersey (2634). Zdystansował Kenny'ego Andersona o jedną asystę. Amare Stoudemire rzucił 32 punkty i dodał do tego 15 zbiórek, Shawn Marion 23 i 10, a Steve Nash 26 "oczek" i 14 asyst, co pozwoliło "Słońcom" wygrać z Knicks. Nie było to znowu takie trudne, gdyż zespół z Nowego Jorku przegrał 16 ze swoich 18 ostatnich spotkań. W drużynie gości bardzo dobre spotkanie zagrał Stephon Marbury, były koszykarz Suns, ale w pojedynkę (33 punkty, 13 z 21 rzutów z gry) nie był w stanie zbyt wiele zdziałać. Powrót do składu Sacramento Kings Chrisa Webbera i Pei Stojakovicia, nie pomógł podopiecznym Ricka Adelmana odnieść zwycięstwa w Rose Garden. Ekipa z Portland, głównie dzięki Damonowi Stoudamire'owi, pokonała "Królów" 114:108. Obrońca Blazers zdobył w sumie 30 punktów, w tym dziewięć w ostatnich sześciu minutach meczu. Kolegę z drużyny dzielnie wspierali Zach Randolph (28 "oczek", w tym 10 w czwartej kwarcie) i Nick Van Exel - 23. W zespole z Sacramento szalał Mike Bibby - 35 punktów, ale to było za mało. Webber co prawda uzyskał w sobotę 19. triple-double w karierze (20 "oczek", 13 zbiórek, 10 asyst), a Stojaković dorzucił 15 punktów, ale przy słabej skuteczności. Webber trafił 8 z 21 rzutów z gry, a Stojaković 4 z 13. Nie należy denerwować Shaquille'a O'Neal. Center Miami Heat połowę trzeciej kwarty przesiedział na ławce rezerwowych, w towarzystwie innych graczy pierwszej piątki Eddiego Jonesa i Udonisa Haslema, z powodu nadmiaru fauli (miał ich na koncie już cztery), jednak gdy wrócił w decydującej fazie meczu był nie do zatrzymania. Na początku czwartej kwarty "Żar" zanotował serię 13:1 i objął zdecydowane prowadzenie 90:73 w spotkaniu z Chicago Bulls. O'Neal w tym czasie rzucił sześć punktów, a 14 w całej ostatniej odsłonie. - Sądzę, że Shaq był wkurzony tym nadmiarem fauli - powiedział Stan Van Gundy, trener zespołu z Miami. Bulls doznali w sobotę trzeciej porażki z rzędu. - Nie koncentrujemy się na zwycięstwie, ważne jest jak gramy. A dzisiaj nie zagraliśmy wystarczająco dobrze, aby wygrać - stwierdził Scott Skiles, coach ekipy z Chicago. W drużynie New Orleans Hornets przez 12 minut zaprezentował się Maciej Lampe. Polak w tym czasie zdobył cztery punkty (2 z 5 z gry), zanotował jedną ofensywną zbiórkę i zaliczył dwa przewinienia osobiste. A jak wypadł zespół, w którym gra? Oczywiście "Szerszenie", najsłabsza ekipa NBA, przegrali w Salt Lake City 92:108. Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w meczach z 5 lutego