Decyzję o zmianie drużyny, co jest praktykowane w trakcie Ligi Letniej, zawodnik i jego agent podjęli zaraz po wtorkowym meczu Hornets z Oklahoma City Thunder (95:81), w którym reprezentant Polski w ogóle nie wyszedł na boisko. Orlando z kolei podziękowało jednemu ze środkowych, testowanych podczas turnieju w Amway Arena. - Niewpuszczenie zawodnika na parkiet było niezgodne z założeniami, bo po to się go zaprasza do ligi letniej, żeby grał, pokazał swoje możliwości. Wyniki na takich turniejach nie mają przecież znaczenia, a koszykarz może w nich popełnić nie sześć, a dziewięć fauli. Z tego co wiem, zmiana wynikła nie z decyzji klubu Charlotte, że się pozbywa gracza, ale z reakcji Przemka i jego agenta, który w ciągu 1,5 godziny załatwił mu zmianę drużyny. Przed drugą w nocy syn skontaktował się ze mną i powiedział, że właśnie się wyprowadza. Myślałem w pierwszej chwili, że się go pozbyli czy też coś się stało, a po prostu zespół Orlando śpi w innym hotelu - powiedział ojciec zawodnika, Bonifacy Karnowski. W dwóch pierwszych spotkaniach w barwach Charlotte (z Miami Heat 74:67 i Indiana Pacers 77:86) polski środkowy grał najkrócej w zespole (tylko siedem i pięć minut) zdobył dwa i cztery punkty oraz miał po trzy zbiórki. Drużyna Orlando, w której swoją karierę w NBA rozpoczynał jedyny obecnie Polak w tych rozgrywkach Marcin Gortat, w Lidze Letniej spotka się jeszcze w środę z New York Knicks i na koniec turnieju w czwartek 6 lipca w meczu o poszczególne miejsca. Mający 216 cm wzrostu 23-letni Karnowski ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Jako zawodnik Gonzagi występującej w uniwersyteckiej lidze NCAA otrzymał nagrodę Kareema Abdula Jabbara dla najlepszego środkowego. W ostatnim sezonie rozgrywek akademickich zdobywał średnio 12,2 pkt i miał 5,8 zbiórek. Jego zespół w finale turnieju Final Four przegrał z North Caroliną 65:71. Polak nie znalazł się jednak w gronie 60 zawodników wybranych przez kluby NBA w czerwcowym drafcie.