Drużyna San Antonio Spurs rozpoczęła serię październikowych meczów przygotowawczych od porażki z Oklahoma City Thunder, a więc ekipą wymienianą w gronie faworytów do zgarnięcia mistrzostwa w kampanii 24/25. Potem jednak było już dużo lepiej. "Ostrogi", niezmiennie dowodzone przez Gregga Popovicha, zatriumfowały bowiem nad Orlando Magic i Utah Jazz, a 16 października o godz. 01.30 według czasu środkowoeuropejskiego starły się z zespołem Miami Heat - i w tym przypadku wielkie brawa należą się Jeremy'emu Sochanowi. Horror w końcówce. Mistrzowie Polski o krok od sensacji Jeremy Sochan z fantastycznymi wynikami przeciw Heat. Spurs nie uniknęli jednak porażki Polak - bez niespodzianki - rozpoczął mecz w pierwszej piątce SAS, w której znalazły się też nowe nabytki zespołu, dwaj weterani - Chris Paul oraz Harrison Barnes. Trzeba przy tym przyznać, że reprezentant "Biało-Czerwonych" nie zawiódł oczekiwań. Sochan odnotował bowiem - jako jedyny na parkiecie - double-double z 18 punktami i 11 zbiórkami, co sprawiło, że został liderem wśród zbierających oraz wiceliderem wśród strzelców. Bardziej skuteczny w trafianiu do kosza okazał się jedynie Bam Adebayo (20 pkt). Jeremy Sochan zareagował na transfer Szczęsnego. Tak go skomentował Sochan i Spurs czekają na ostatni sparing. Potem zmierzą się z wicemistrzami NBA Dobra postawa Jeremy'ego Sochana nie pozwoliła mimo wszystko San Antonio Spurs na odnotowanie trzeciego z rzędu triumfu - Heat wygrało to spotkanie 120:117. Teraz przed ekipą z Teksasu ostatnie już szlify przed kluczowymi wyzwaniami. Zawodnicy Popovicha 18 października o godz. 02.00 zmierzą się sparingowo jeszcze z Houston Rockets, a 25 października o godz. 01.30 rozpoczną sezon NBA starciem z Dallas Mavericks, a więc finalistami play-offów z poprzedniej kampanii. Szykuje się więc mocne otwarcie rozgrywek.