Przejście Kidda, który prosił o rozwiązanie umowy z Nets (pozostały mu jeszcze trzy lata kontraktu) budzi kontrowersje w środowisku trenerskim, ponieważ niepisana zasada NBA zakłada, iż nie powinno się ubiegać o stanowisko zajmowane przez innego szkoleniowca. Drew miał ważną umowę jeszcze na dwa lata. Pod jego wodzą zawodnicy Bucks wygrali tylko 15 z 67 spotkań sezonu regularnego i byli najgorszą drużyną ligi. Kilkadziesiąt godzin wcześniej szefowie Nets i Bucks porozumieli się w sprawie szkoleniowca w zamian za wybór w drugiej rundzie draftu w 2015 i 2019 roku. W tegorocznym drafcie szefowie "Kozłów" wybrali z numerem 2. Jabariego Parkera, skrzydłowego słynnej uczelni Duke, którego ojciec, Sonny, w latach 70. grał w Golden State Warriors. "Jason jest charyzmatycznym liderem, twardo stąpa po ziemi, ma znakomity kontakt z zawodnikami. Wierzymy, że jego doświadczenie, wizja i zaangażowanie pozwoli odbudować Bucks, a w przyszłości osiągać sukcesy do jakich aspiruje klub" - napisano w oświadczeniu właścicieli Milwaukee Marca Lasry'ego i Wesa Edensa. W minionym sezonie Nets pod wodzą debiutującego w roli szkoleniowca Kidda wygrali 44 z 82 meczów sezonu regularnego. W play off w pierwszej rundzie pokonali 4-3 Toronto Raptors, a w drugiej musieli uznać wyższość Miami Heat (1-4). W czerwcu 2013 roku, po 19 latach występów, Kidd zakończył sportową karierę. Mistrz olimpijski z Sydney (2000 rok) i Pekinu (2008) nie miał zajęcia jedynie przez 10 dni. Podpisał bowiem kontrakt trenerski z Nets.