Sezon dla Allena Iversona właśnie się zakończył. Z powodu bólu pleców władze Pistons ogłosiły, że ich zawodnik nie wystąpi już w tym sezonie zasadniczym, a także w play-off. Iverson od dłuższego czasu był bardzo niezadowolony ze swojej pozycji w drużynie z Detroit. Nie podobała mu się rola rezerwowego, ilość minut spędzanych na parkiecie. Nie potrafił też dostosować się do gry Pistons. Efektem i przyczyną frustracji była z pewnością dużo słabsza gra Iversona w tym sezonie. Jego średnia zdobywanych punktów pierwszy raz w karierze spadła poniżej dwudziestu - dokładnie 17,4. Iversonowi po tym sezonie kończy się kontrakt. Zapowiedział jednak, że prędzej zakończy karierę, niż zostanie rezerwowym, w którejś z drużyn. Trudno więc przypuszczać, że wybierze drogę Stephona Marbury'ego (obecnie Celtics), mimo, że bardzo chce zdobyć upragnione mistrzostwo. Wiadomo też, że nie ma co liczyć na pracę w słabszej drużynie - zespoły w NBA myślą perspektywicznie i nie będą traciły czasu i pieniędzy na zawodnika, którego kariera zbliża się ku końcowi. Iverson ma w NBA status weterana. Przysługuje mu zatem kontrakt nie mniejszy, niż 1,3 mln dolarów. Taka kwota to dla AI obraza, mimo, że nieoficjalnie mówi się, że mało, która z drużyn będzie mu chciała zaoferować więcej. Dlatego coraz częściej i głośniej mówi się o przeprowadzce Iversona do Europy. O taką gwiazdę biłoby się z pewnością większość najlepszych klubów Euroligi. Dodajmy do tego fakt, że AI grając na Starym Kontynencie mógłby zarobić znacznie więcej, niż w NBA. Sam zawodnik nie wypowiedział się jeszcze na ten temat, ale takie głosy pojawiają się coraz częściej w wypowiedziach analityków NBA. Jedyną szansą na pozostanie Iversona w NBA wydaje się "transakcja wiązana". Iversona reprezentuje ten sam agent co LeBrona Jamesa, a kontrakt LBJ kończy się za rok. Można by więc przypuszczać, że kartą przetargową Iversona i szansą na większą pensję, byłoby nieoficjalne zapewnienie, że za rok LeBron James dołączy do tego samego klubu. To jednak tylko hipotezy. Na razie pewne jest, że sezon dla jednego z najlepszych zawodników NBA ostatnich lat zakończył się, a na oficjalną informację w tej sprawie przyjdzie nam pewnie zaczekać kilka miesięcy. Allen Iverson wybrany został w Drafcie 1996 roku z numerem 1 (uczelnia Georgetown). Był MVP ligi w 2001 roku. W tym samym sezonie poprowadził Sixers do mistrzostwa Konferencji Wschodniej (przegrany finał NBA z Los Angeles Lakers). Był także czterokrotnym najlepszym strzelcem NBA.