Wyborowy snajper ekipy Lary Browna zaaplikował "Kozłom" 49 "oczek" trafiając z pola gry 17 z 32 rzutów. Najważniejszych sześć punktów w meczu Iverson zdobył w ostatniej minucie przed finałową syreną zamieniając 5-punktowy deficyt drużyny z Miasta Braterskiej Miłości (99:104 - 71 sekund przed końcem) na 1-punktowe prowadzenie (105:104 - 40 sekund później). Polepszyła się nieco sytuacja kadrowa lidera ligi (bilans 37-14). Do gry w barwach 76ers powrócili rekonwalescenci Eric Snow, Matt Geiger i Toni Kukoc. Dwaj pierwsi nie grali od początku grudnia, Kukoc leczył przeciążone plecy od blisko 3 tygodni. Nieco mniej powodów do zadowolenia niż Iverson miał inny bohater Weekendu Gwiazd Stephone Marbury. Zmarnował się bowiem jego heroiczny trud i znój oraz - bagatela - 50 punktów (plus 12 asyst) i New Jersey Nets polegli w swej Continental Airlines Arana przegrywając po dogrywce z Los Angeles Lakers 110:113. Mimo, iż rozgrywający z East Rutherford trafiał jak natchniony (17/29 z pola gry) drgnęła mu jednak ręka w decydującym momencie i chybił rzut zza łuku 7,24 metra zaprzepaszczając szansę doprowadzenia do kolejnej dogrywki. W ekipie Phila Jacksona do akcji powrócił Shaquille O`Neal i nic nie robiąc sobie z absencji w 6 ostatnich meczach ligowych rzucił 32 punkty i zebrał 14 piłek z tablic. Kobe Bryant był jeszcze skuteczniejszy i wpakował rywalom 38 "oczek". <A href="http://sport.interia.pl/id/nba/wyniki/www/stat/wstaw?data=13.02">Zobacz wyniki i zdobywców punktów w meczach z 13 lutego</a>