Ekipa z Minnesoty przyjechała do Detroit z bilansem zaledwie dwóch wygranych w jedenastu spotkaniach. Dodatkowo drużyna Randy'ego Wittmana fatalnie do tej pory spisywała się na wyjazdach, z każdej z pięciu wypraw wracając na tarczy. Może to uśpiło czujność gospodarzy, którzy tylko w pierwszej kwarcie (16:15 po rzucie za trzy punkty Rasheeda Wallace'a) dotrzymywali kroku "Leśnym Wilkom". Z każdą kolejną przewaga dobrze dysponowanych rywali rosła. Do zwycięstwa zespół z Minnesoty poprowadził rozgrywający Randy Foye, który zdobył 23 punkty i zaliczył 14 asyst, czym całkowicie przyćmił gwiazdę Pistons, Allena Iversona (9 punktów, 3/11 z gry). Foye mógł liczyć na wsparcie Ala Jeffersona (19 punktów, 8 zbiórek) i Ryana Gomesa (20 punktów, 7 zbiórek). O wiele lepiej powiodło się minionej nocy drugiemu bohaterowi wielkiej wymiany na linii Pistons - Nuggets. Chauncey Billups zdobył 21 punktów, co pomogło Denver pokonać we własnej hali Chicago Bulls 114:101. Jeszcze lepiej od Billupsa spisał się Kenyon Martin. Skrzydłowy Nuggets nie chybił żadnego z 10 rzutów z gry i zakończył mecz z dorobkiem 26 punktów. Już jedenaste spotkanie (na 12 rozegranych) wygrali koszykarze Los Angeles Lakers. Tym razem jedni z głównych faworytów do mistrzowskiego tytułu pokonali w Staples Center Sacramento Kings 118:108. Aż ośmiu zawodników finalistów ostatnich rozgrywek zdobyło po 10 i więcej punktów. Najwięcej - 24 - rzucił Kobe Bryant. Bardzo łatwe zwycięstwo nad Toronto Raptors odnotowali koszykarze Boston Celtics. Obrońcy tytułu już w pierwszej kwarcie wypracowali sobie wysokie prowadzenie, którego nie oddali do końcowej syreny. Dzięki temu w ostatniej kwarcie spokojny o wynik trener Doc Rivers mógł ograć zawodników rezerwowych. Najwięcej punktów dla gości z Bostonu - 21- zdobył Ray Allen, który m.in. pięciokrotnie trafił za trzy punkty. Dla Raptors 24 "oczka" i 6 zbiórek zaliczył Chris Bosh. W ostatnim niedzielnym spotkaniu Philadelphia 76ers pokonała we własnej hali Golden State Warriors 89:81. Gospodarze rozbili "Wojowników" pod koszami, dzięki świetnej postawie duet Elton Brand - Samuel Dalembert. Pierwszy z nich zdobył 23 punkty i zebrał 12 piłek, drugi brylował na deskach gromadząc 16 "zbiórek". Niedziela na parkietach NBA: Toronto Raptors - Boston Celtics 103:118 Philadelphia 76ers - Golden State Warriors 89:81 Detroit Pistons - Minnesota Timberwolves 80:106 Denver Nuggets - Chicago Bulls 114:101 Los Angeles Lakers - Sacramento Kings 118:108