Najciekawiej było na przedmieściach Detroit. Do The Palace Auburn Hills przyjechała ekipa z Houston, której włodarze liczą, że duet Yao Ming - Tracy McGrady odzyska dla Rockets mistrzowskie pierścienie. Losy tego zaciętego spotkania rozstrzygneły się na początku czwartej kwarty, kiedy to trio Rasheed Wallace, Chauncey Billups i Tayshaun Prince celnymi rzutami z dystansu dało Pistons "run" 9-2. Kilkupunktową przewagę podopieczni Larry'ego Browna utrzymali już do ostatniego gwizdka i mogli świętować dobre rozpoczęcie sezonu. Najskuteczniejszym w ekipie mistrzów był Rasheed Wallace, który zakończył spotkanie z dorobkiem 24 punktów i 6 zbiórek. Wśród gości najlepiej na parkiecie radził sobie pozyskany z Magic Tracy McGrady (16 pkt). Nie było niespodzianki w Staples Center. Los Angeles Lakers mimo straty Shaquille'a O'Neila dosyć łatwo uporali się z Denver Nuggets 89:78. Ekipa z Miasta Aniołów inauguracyjne zwycięstwo zapewniła sobie praktycznie po drugiej kwarcie (Lakers prowadzili wtedy 50:31). "Samorodki" w trzeciej i czwartej kwarcie odrobiły co prawda nieznacznie straty, ale nie byli już w stanie zagrozić gospodarzom. Najskuteczniejszym wśród "Jeziorowców" był rzecz jasna Kobe Bryant (25 pkt), którego dzielnie wspierał Chris Mihm (23 pkt, 12 zbiórek). Dirk Nowitzki poprowadził zespół Dallas Mavericks do zwycięstwa nad Sacramento Kings 107:98. Niemiecki koszykarz zaliczył w tym spotkaniu 33 punkty i 10 zbiórek. Nowitzkiego solidnie wspomagał Michael Finley, który zakończył mecz z dorobkiem 18 "oczek" (z czego 11 pkt zdobył w czwartej kwarcie). Najskuteczniejszym w zespole "Królów" był Brad Miller (24 pkt). Zobacz wyniki i najlepiej punktujących inauguracyjnych spotkań NBA sezonu 2004/05