"Jastrzębie" najwyżej rozstawioną drużyną w konferencji będą dopiero drugi raz w historii. Poprzednio udało im się to w sezonie 1993/94. Wówczas w drugiej rundzie play-off ulegli po siedmiomeczowym boju Indiana Pacers. Do końca sezonu zasadniczego ekipie z Atlanty pozostało 10 spotkań. Obecnie ma bilans 55 zwycięstw i 17 porażek. Trener Mike Budenholzer stoi przed niełatwym zadaniem. Z jednej strony może sobie pozwolić na oszczędzanie największych gwiazd, ale z drugiej nie może dopuścić, by zawodnicy stracili meczowy rytm. - To temat na długą dyskusję. Najważniejsze, że udało nam się osiągnąć taki wynik. Przystąpimy do play off z najlepszego możliwego miejsca. Całej drużynie należy się za to uznanie. Moi zawodnicy ciężko pracowali i jestem z nich bardzo dumny - podkreślił szkoleniowiec. W piątek najlepszy w ich szeregach był DeMarre Carroll, który zdobył 24 punkty. Na Zachodzie blisko takiego samego osiągnięcia są koszykarze Golden State Warriors (59-13). Minionej nocy nadspodziewanie łatwo pokonali na wyjeździe zajmujących drugie miejsce Memphis Grizzlies (50-23). Wygrali 107:84. Nie do zatrzymania był duet Stephen Curry - Klay Thompson. Pierwszy uzyskał 38 pkt, trafiając m.in. osiem z 12 rzutów z trzy punkty. Do tego miał jeszcze 10 asyst. Thompson dołożył 28 pkt. Jednostronnym widowiskiem okazały się derby Teksasu. Broniący tytułu San Antonio Spurs wygrali na własnym parkiecie z Dallas Mavericks 94:76. W zwycięskiej drużynie najskuteczniejszy był Francuz Boris Diaw - 19 pkt. Wśród pokonanych żadnemu z zawodników nie udało się zdobyć więcej niż 10 pkt. Ze zwycięstwa cieszył się Marcin Gortat. Jego Washington Wizards po dwóch dogrywkach pokonali u siebie Charlotte Hornets 110:107. Polski środkowy zdobył osiem punktów i miał 16 zbiórek. "Czarodzieje" zajmują piąte miejsce (41-32) w Konferencji Wschodniej.