Za nami Mecz Gwiazd NBA, a więc jedno z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń sportowych w Stanach Zjednoczonych. W tym roku impreza odbyła się w nieco innym formacie - zamiast tradycyjnego meczu pomiędzy reprezentantami konferencji wschodniej i konferencji zachodniej, w rywalizacji udział wzięły cztery drużyny, które podczas mini turnieju walczyły o końcowy triumf. Zmiany te wywołały ogromne poruszenie w środowisku koszykarskim - jedni byli zadowoleni, że więcej gwiazd będzie mogło wziąć udział w tym przedsięwzięciu, inni natomiast pomysł krytykowali i twierdzili, że zawodnicy nie mają w ten sposób możliwości zaprezentowania swojego pełnego potencjału. Szalone sceny. Kibic pokonał gwiazdę. Jeden rzut i zgarnął 100 tysięcy dolarów Draymond Green zirytowany po NBA All-Star Game. Mówi o tym wprost Tegoroczny format All-Star Game nie spodobał się gwiazdorowi Golden State Warriors, Draymondowi Greenowi. Jego zdaniem nowe zasady gry - a więc zakończenie meczu w momencie, gdy któraś z drużyn zdobędzie 40 punktów - nie oddają sprawiedliwości graczom. "Pracujesz cały rok, by zostać All-Starem, a potem grasz tylko do 40 punktów i to wszystko. To jest tak niesprawiedliwe wobec zawodników takich jak Victor Wembanyama czy Shai Gilgeous-Alexander, którzy traktują ten mecz bardzo poważnie. (...) Gdy mówimy o biciu rekordów punktowych, takich jak Melo czy Kobe, ci gracze nie mają szansy tego dokonać w tym meczu. To jest absurd" - przyznał na antenie TNT. Nie tylko sam format rozgrywek stanowi dla Greena problem. 34-latkowi nie podoba się, że na koszykarskim parkiecie tego wieczoru oglądać mogliśmy debiutantów i drugoroczniaków, którzy wygrali w Rising Stars Challenge. "Ci goście nie dostali się do Meczu Gwiazd. Grać w nim, nie będąc All-Starem, to absurd. To nie jest koszykówka" - podsumował. Tegoroczny turniej NBA All-Star Game zakończył się triumfem drużyny Shaquille’a O'Neala, a nagrodę MVP otrzymał Stephen Curry. Shaq’s OGs w finale pokonali Chuck’s Global Stars 41:25. Napisał historię w Meczu Gwiazd. Poszedł ścieżką LeBrona, Jordana i Johnsona